Weronika

środa, 27 czerwca 2012

Zgromadzenie żeńskie z Diuny - rozdział 19


Ćwiczenie może doprowadzić ucznia wyłącznie do określonego punktu. Aby zrobić dalsze postępy, uczeń musi zetrzeć się z rzeczywistością.
- Gilbertus Albans, Podręcznik mentata

Elitarna szkoła mentatów przyjmowała w swoje progi jedynie najbardziej uzdolnionych kandydatów, i w ciągu dziesięcioleci, kiedy Gilbertus Albans stał na jej czele, kilku jej studentów osiągało doskonałe wyniki w rygorystycznym programie nauczania, wykazując większe postępy niż ich rówieśnicy. Ich umysły były wydajne i dobrze zorganizowane, zaawansowane, ostre... prawdziwie ludzkie komputery.
                Erazm był bardzo dumny dostrzegając w tym swój wpływ.
                Obecnie, najlepszym studentem uczelni, być może najlepszym w całych jej dziejach, był Draigo Roget. Umiejętności Draigo przewyższały nawet umiejętności większości instruktorów – był to fakt, który nie uszedł samemu młodemu mężczyźnie, i był przyczyną objawiającego się czasami wybujałego ego. Zaledwie pięć lat temu Draigo przybył na Lampadasa, przeszedł testy kwalifikacyjne, zdał egzamin wstępny i wpłacił znaczne czesne, posługując się w tym celu darowizną uzyskaną od anonimowego donatora.
                Gilbertus nigdy przedtem nie spotkał kogoś tak błyskotliwego. Teraz Draigo był w przeddzień ukończenia szkoły, nauczywszy się wszystkiego, co ta mogła mu ofiarować. W przyszłym miesiącu miała odbyć się ceremonia wręczenia dyplomów dla grupy, do której należał Draigo. Gilbertus zwrócił się do młodego człowieka z propozycją pozostania na Lampadasie w charakterze instruktora, lecz Draigo nie podjął ostatecznej decyzji.
                Tego ranka spotkali się w owalnej sali gier wojennych. Pomieszczenie było w stanie pomieścić setki studentów, lecz w tej chwili znajdowali się w niej tylko we dwójkę. Za oknami otaczającymi salę widoczna była część pomalowanego na niebiesko budynku administracyjnego a także zieleniły się wody płytkiego, bagiennego jeziora, na których igrały odbicia słonecznego światła.
                Jednak uwaga obu mentatów skupiona była na unoszących się w pewnym oddaleniu projekcjach statków kosmicznych..
                Obaj siedzieli na wysokich krzesłach i oddawali się współzawodnictwu. Każdy z nich sterował holograficzną flotą statków wojennych, unikając stanowiących przeszkody taktyczne asteroidów, studni grawitacyjnych, zagięć przestrzeni i niepewnych celów. Z całkowitym skupieniem Gilbertus i Draigo prowadzili operację wojenną, rzucając swoje statki na flotę przeciwnika. W ich umysłach, z prędkością myśli toczyła się wyimaginowana wojna.
                Niemal nieruchomi na swoich krzesłach wykonywali jedynie ruchy palcami. Poruszenia te były interpretowane przez czujniki ruchu i przekazywane do mechanizmu. Gilbertus nigdy nie pozwoliły, aby szczegóły tego systemu poznał Manford Torondo, choć – technicznie rzecz biorąc – nie była to zabroniona technologia, ponieważ system nie był w stanie działać bez ludzkiego mózgu, jako przewodnika.
                Symulowane kosmiczne bitwy wypełniały migotaniem przestrzeń pomiędzy zawodnikami. Ruch statków był tak szybki, że obrazy rozmywały się. Statki wojenne przypominały piony rozstawione w zatłoczonym układzie planetarnym. Złożone potyczki rozgrywały się pośród księżyców lub gigantów gazowych, w pobliżu zamieszkałych planet, lub w odległych obłokach materii gwiezdnej. Statki zawodników różniły się kolorem: czerwony przeciw żółtemu. Bitwy w bitwach.
                W ciągu godziny, wymieniając ze sobą ledwie kilka słów, Gilbertus i Draigo rozegrali już jedenaście bitew. Tempo rozgrywki wzrastało. Poza intensywnymi ćwiczeniami, jakim poddawał go Erazm, dyrektor szkoły mentatów nigdy jeszcze nie napotkał takiego przeciwnika. Miał co prawda znaczną przewagę nad Draigo, ale student szybko odrabiał straty.
                Na przyspieszonej skali czasowej symulacji całe systemy gwiezdne rodziły się i ginęły w ciągu sekund. Każdy z mentatów przewidywał plany bitew, rozważając w myślach drugo-, trzecio- i czwarto-rzędowe konsekwencje posunięć. Gilbertus nauczał takich technik, lecz jedynie nieliczni z jego uczniów dochodzili do zrozumienia szerokiej perspektywy filozofii Gestalt - takiej przebudowy percepcji, aby obejmować całość, zamiast poszczególnych elementów.
                Na czole Gilbertusa pojawiły się krople potu.
                Niewidoczny rdzeń pamięci Erazma obserwował rozgrywkę za pośrednictwem ukrytych sensorów. Obwody żelowe robota wymagały choćby nieznacznego zakresu swobody. Gilbertus planował budowę fizycznej formy, dzięki której niezależny robot mógłby się znowu samodzielnie poruszać. Kiedyś. Wyposażony w wyjątkowo wysokiej klasy intelekt, Erazm wymagał ciągłej stymulacji. Rdzeń robota zaoferował pomoc w rozgrywce gry wojennej z Draigo, lecz Gilbertus nie pozwolił na przekroczenie tej wykreślonej przez moralność linii. Nazwał to oszukiwaniem.
                „Poprawa własnych szans,” sprzeciwił się tej ocenie Erazm. „Wykorzystywanie przewagi.”
                „Nie. Będziesz mógł się przyglądać - to wszystko."
                Jednak doświadczając na samym sobie postępów, jakie dokonał jego najlepszy uczeń podczas gdy, Gibertus zaczął się zastanawiać, czy niezłomna decyzja nie była aby pochopna…
                Nie tracąc skupienia na symulacji, siedząc naprzeciw ucznia, Gibertus odezwał się do niego, „Cały czas robisz Potępy, lecz nie zapominaj, że w bitwie zawsze zdarzają się nieprzewidziane elementy. Pozornie drobne i nieznaczące czynniki, lecz mające ogromne znaczenie – rzeczy, których nie da się zaplanować. Uważaj, błyskawicznie oceniaj każdą sytuację i podejmuj odpowiednie działania."
                „Chce mnie pan rozproszyć, sir.” Czarne brwi Draigo niemal dotykały się na czole zmarszczonym w skupieniu, ciemne oczy studiowały uważnie rozwój konfliktu.
                Głośna rozmowa przerwała zawodnikom, gdy przez szeroko otwarte drzwi do sali weszła grupa studentów idących na planowe zajęcia. Rozproszony tym nagłym wydarzeniem Draigo drgnął, rozpraszając widmową flotę na całym obszarze wirtualnego pola bitwy. Gilbertus mógł skorzystać z tej okazji i zapewnić sobie zwycięstwo, lecz zamiast tego zatrzymał grę.
                „Nieprzewidziane czynniki, takie jak ten,” powiedział.
                Draigo opanował się. „Rozumiem. Kończymy tę rozgrywkę?”
                „Bardzo dobrze. Mentat musi się nauczyć koncentracji w każdych okolicznościach.”
                Gilbertus wznowił grę, a inni uczniowie zgromadzili się wokół aby obserwować pojedynek. Jednak świadomość upływającego czasu zmuszała nauczyciela, by kończył tę prywatną bitwę i zapewnił pozostałych studentom uwagę, na którą zasługiwali. W kulminacyjnym momencie bitwy Gilbertus wykonał celowo niedbały ruch i czekał, aż jego przeciwnik ruszy wykorzystać szansę na zwycięstwo.
                Jednak zauważając zmianę nastawienia instruktora, Draigo odchylił się na oparcie krzesła i na jego twarzy pojawił się wyraz niesmaku. Pozwolił, aby jego własne siły załamały się i uległy zmasowanej sile jednostek Gilbertusa. Z westchnieniem, młody mężczyzna uwolnił się od sterownika symulacji. „Nie chcę zwyciężać w ten sposób.”
                Gilbertus wstał i przeciągnął się. „Wkrótce nie będziesz musiał.”
                Młodzieniec wygrał niemal czterdzieści procent starć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz