Ćwiczenie może
doprowadzić ucznia wyłącznie do określonego punktu. Aby zrobić dalsze postępy,
uczeń musi zetrzeć się z rzeczywistością.
- Gilbertus Albans, Podręcznik mentata
Elitarna szkoła mentatów przyjmowała w swoje progi
jedynie najbardziej uzdolnionych kandydatów, i w ciągu dziesięcioleci, kiedy
Gilbertus Albans stał na jej czele, kilku jej studentów osiągało doskonałe
wyniki w rygorystycznym programie nauczania, wykazując większe postępy niż ich
rówieśnicy. Ich umysły były wydajne i dobrze zorganizowane, zaawansowane,
ostre... prawdziwie ludzkie komputery.
Erazm
był bardzo dumny dostrzegając w tym swój wpływ.
Obecnie,
najlepszym studentem uczelni, być może najlepszym w całych jej dziejach, był
Draigo Roget. Umiejętności Draigo przewyższały nawet umiejętności większości
instruktorów – był to fakt, który nie uszedł samemu młodemu mężczyźnie, i był
przyczyną objawiającego się czasami wybujałego ego. Zaledwie pięć lat temu
Draigo przybył na Lampadasa, przeszedł testy kwalifikacyjne, zdał egzamin
wstępny i wpłacił znaczne czesne, posługując się w tym celu darowizną uzyskaną
od anonimowego donatora.
Gilbertus
nigdy przedtem nie spotkał kogoś tak błyskotliwego. Teraz Draigo był w
przeddzień ukończenia szkoły, nauczywszy się wszystkiego, co ta mogła mu
ofiarować. W przyszłym miesiącu miała odbyć się ceremonia wręczenia dyplomów
dla grupy, do której należał Draigo. Gilbertus zwrócił się do młodego człowieka
z propozycją pozostania na Lampadasie w charakterze instruktora, lecz Draigo
nie podjął ostatecznej decyzji.
Tego
ranka spotkali się w owalnej sali gier wojennych. Pomieszczenie było w stanie
pomieścić setki studentów, lecz w tej chwili znajdowali się w niej tylko we
dwójkę. Za oknami otaczającymi salę widoczna była część pomalowanego na
niebiesko budynku administracyjnego a także zieleniły się wody płytkiego,
bagiennego jeziora, na których igrały odbicia słonecznego światła.
Jednak
uwaga obu mentatów skupiona była na unoszących się w pewnym oddaleniu
projekcjach statków kosmicznych..
Obaj
siedzieli na wysokich krzesłach i oddawali się współzawodnictwu. Każdy z nich
sterował holograficzną flotą statków wojennych, unikając stanowiących
przeszkody taktyczne asteroidów, studni grawitacyjnych, zagięć przestrzeni i
niepewnych celów. Z całkowitym skupieniem Gilbertus i Draigo prowadzili
operację wojenną, rzucając swoje statki na flotę przeciwnika. W ich umysłach, z
prędkością myśli toczyła się wyimaginowana wojna.
Niemal
nieruchomi na swoich krzesłach wykonywali jedynie ruchy palcami. Poruszenia te
były interpretowane przez czujniki ruchu i przekazywane do mechanizmu.
Gilbertus nigdy nie pozwoliły, aby szczegóły tego systemu poznał Manford
Torondo, choć – technicznie rzecz biorąc – nie była to zabroniona technologia,
ponieważ system nie był w stanie działać bez ludzkiego mózgu, jako przewodnika.
Symulowane
kosmiczne bitwy wypełniały migotaniem przestrzeń pomiędzy zawodnikami. Ruch
statków był tak szybki, że obrazy rozmywały się. Statki wojenne przypominały
piony rozstawione w zatłoczonym układzie planetarnym. Złożone potyczki
rozgrywały się pośród księżyców lub gigantów gazowych, w pobliżu zamieszkałych
planet, lub w odległych obłokach materii gwiezdnej. Statki zawodników różniły
się kolorem: czerwony przeciw żółtemu. Bitwy w bitwach.
W
ciągu godziny, wymieniając ze sobą ledwie kilka słów, Gilbertus i Draigo
rozegrali już jedenaście bitew. Tempo rozgrywki wzrastało. Poza intensywnymi
ćwiczeniami, jakim poddawał go Erazm, dyrektor szkoły mentatów nigdy jeszcze
nie napotkał takiego przeciwnika. Miał co prawda znaczną przewagę nad Draigo,
ale student szybko odrabiał straty.
Na
przyspieszonej skali czasowej symulacji całe systemy gwiezdne rodziły się i
ginęły w ciągu sekund. Każdy z mentatów przewidywał plany bitew, rozważając w
myślach drugo-, trzecio- i czwarto-rzędowe konsekwencje posunięć. Gilbertus
nauczał takich technik, lecz jedynie nieliczni z jego uczniów dochodzili do
zrozumienia szerokiej perspektywy filozofii Gestalt - takiej przebudowy
percepcji, aby obejmować całość, zamiast poszczególnych elementów.
Na
czole Gilbertusa pojawiły się krople potu.
Niewidoczny
rdzeń pamięci Erazma obserwował rozgrywkę za pośrednictwem ukrytych sensorów.
Obwody żelowe robota wymagały choćby nieznacznego zakresu swobody. Gilbertus
planował budowę fizycznej formy, dzięki której niezależny robot mógłby się
znowu samodzielnie poruszać. Kiedyś. Wyposażony w wyjątkowo wysokiej klasy
intelekt, Erazm wymagał ciągłej stymulacji. Rdzeń robota zaoferował pomoc w
rozgrywce gry wojennej z Draigo, lecz Gilbertus nie pozwolił na przekroczenie
tej wykreślonej przez moralność linii. Nazwał to oszukiwaniem.
„Poprawa
własnych szans,” sprzeciwił się tej ocenie Erazm. „Wykorzystywanie przewagi.”
„Nie.
Będziesz mógł się przyglądać - to wszystko."
Jednak
doświadczając na samym sobie postępów, jakie dokonał jego najlepszy uczeń
podczas gdy, Gibertus zaczął się zastanawiać, czy niezłomna decyzja nie była
aby pochopna…
Nie
tracąc skupienia na symulacji, siedząc naprzeciw ucznia, Gibertus odezwał się
do niego, „Cały czas robisz Potępy, lecz nie zapominaj, że w bitwie zawsze
zdarzają się nieprzewidziane elementy. Pozornie drobne i nieznaczące czynniki,
lecz mające ogromne znaczenie – rzeczy, których nie da się zaplanować. Uważaj,
błyskawicznie oceniaj każdą sytuację i podejmuj odpowiednie działania."
„Chce
mnie pan rozproszyć, sir.” Czarne brwi Draigo niemal dotykały się na czole
zmarszczonym w skupieniu, ciemne oczy studiowały uważnie rozwój konfliktu.
Głośna
rozmowa przerwała zawodnikom, gdy przez szeroko otwarte drzwi do sali weszła
grupa studentów idących na planowe zajęcia. Rozproszony tym nagłym wydarzeniem
Draigo drgnął, rozpraszając widmową flotę na całym obszarze wirtualnego pola
bitwy. Gilbertus mógł skorzystać z tej okazji i zapewnić sobie zwycięstwo, lecz
zamiast tego zatrzymał grę.
„Nieprzewidziane
czynniki, takie jak ten,” powiedział.
Draigo
opanował się. „Rozumiem. Kończymy tę rozgrywkę?”
„Bardzo
dobrze. Mentat musi się nauczyć koncentracji w każdych okolicznościach.”
Gilbertus
wznowił grę, a inni uczniowie zgromadzili się wokół aby obserwować pojedynek.
Jednak świadomość upływającego czasu zmuszała nauczyciela, by kończył tę
prywatną bitwę i zapewnił pozostałych studentom uwagę, na którą zasługiwali. W
kulminacyjnym momencie bitwy Gilbertus wykonał celowo niedbały ruch i czekał,
aż jego przeciwnik ruszy wykorzystać szansę na zwycięstwo.
Jednak
zauważając zmianę nastawienia instruktora, Draigo odchylił się na oparcie
krzesła i na jego twarzy pojawił się wyraz niesmaku. Pozwolił, aby jego własne
siły załamały się i uległy zmasowanej sile jednostek Gilbertusa. Z
westchnieniem, młody mężczyzna uwolnił się od sterownika symulacji. „Nie chcę
zwyciężać w ten sposób.”
Gilbertus
wstał i przeciągnął się. „Wkrótce nie będziesz musiał.”
Młodzieniec
wygrał niemal czterdzieści procent starć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz