Weronika

czwartek, 30 stycznia 2014

Myślcie co chcecie - jedzie Philip K. Dick

"Let bygones be bygones" jak to mawiają nasi bracia dolewający mleka do herbaty. Niezależnie od niesławnej pamięci sondy, proza Philipa K. Dicka to szczytowe osiągnięcie literatury w ogóle, a nie tylko literatury SF.

"Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" to stosunkowo krótka powieść. Miłośnikom powinna sprawić przyjemność. Tym, którzy twórczości Dicka nie lubią, nie powinna przeszkadzać, bo za kilka dni powinienem zająć się kolejną pozycją - prawdopodobnie Asimovem.

środa, 29 stycznia 2014

Ręka Thrawna - Widmo przeszłości

Thrawn wrócił zza grobu i całą zabawa zaczyna się od nowa.

Timothy Zahn postanowił w którymś momencie o pociągnięciu historii GW obracającej się wokół postaci Thrawna, Paelleona z jednej, oraz Luka, Hana, Lei, Lando i Talona i Mary, z drugiej strony.

Duologia "Ręka Thrawna" nie jest już tak błyskotliwa i świeża, jak "Trylogia Thrawna", ale na firmamencie przeróżnych dzieł z uniwersum GW, wyróżnia się jednak na duży plus.

Ponieważ nagrania realizowałem w trakcie oczekiwania na decyzje jubileuszowe, więc nowa pozycja pojawi się na chomiku dość szybko po poprzedniej realizacji.

Wczoraj przeprowadzono ze mną wywiad w kategorii "rozmowa z ciekawym człowiekiem" :-) Jak tylko pojawi się rezultat, z pełną próżnością wskażę, gdzie będzie można zapoznać się z perłami spływającymi z ust moich :-D

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Kocham krótkie powieści :)

Bo dzięki temu, że są krótkie, praca idzie szybko.

Pierwszy krok do świata Amberu wykonany. "Dziewięciu książąt Amberu" czeka na chomiku i wkrótce wszędzie indziej. Przez "pierwszy krok" rozumiem, że w miarę możliwości będę stawiał kolejne. Docelowo jest ich dziesięć, ale tymczasem ostrożnie patrzmy na same tylko "Kroniki Corwina".

Dzięki dobrzej sprzedaży papierowego Asimova powinienem wkrótce dostać "Kroniki Amberu" w mojej ulubionej, papierowej formie. Książąt czytałem z ekranu, i ponownie natknąłem się na łamigłówki powstałe w procesie skanowania i OCR. Zaczynam dochodzić do przekonania, że nie tylko produkcję audiobooków, ale także e-booków troszkę starszej literatury fantastycznej traktują nasi rodzimi wydawcy po macoszemu.

piątek, 24 stycznia 2014

Dziewięciu książąt Amberu

Pierwszy tom Kronik Amberu w robocie. Na chomiku są pierwsze dwa (z trzech dotychczas nagranych) rozdziały. Trochę nagrań powinno mi się udać zrobić jutro, ale pierwszeństwo ma robota, której ostatnio (szczęśliwie) jest dość sporo.

środa, 22 stycznia 2014

Hear ye, hear ye

Czyli, ekhem, proszę o uwagę.

Narobiło się, jak się narobiło. Mam wrażenie, że w tłumaczenie, co kto miał lub nie miał na myśli, co było, a co nie było intencją, kto ma znajomych, ilu i jak ich traktuje, kogo należy rozstrzelać, a kogo uwielbiać, jest bezcelowe. Bo w końcu miało być zabawnie, a zrobiło się dydaktycznie.

Ograniczając się do suchych faktów: miłośnik(śnicy) Kinga pobili się na serio z miłośnikiem(ami) Dicka i po pewnym okresie walki utajonej, która mogła jeszcze sprawiać wrażenie świadomych wyborów, doszło do ataku frontalnego i na flanki wroga. Zwycięstwo okazało się zbyt miażdżące, i zamieniło się paradoksalnie w klęskę.

Na tym tle (nota bene, w najśmielszych snach nie przypuszczałem, że pytanie o preferowaną książkę może rozpalić takie namiętności) cicho i spokojnie, ale - wedle wszelkich dostępnych mi znaków zauważonych na niebie i ziemi (a także na śniegu i w błocie) - zgodnie z zasadami zdrowego rozsądku, ku górze pięła się propozycja "Dziewięciu książąt Amberu" Rogera Zelaznego. A ponieważ, jak ktoś słusznie zauważył, to mój blog i moje zasady, właśnie tę pozycję, z pewną goryczą, ogłaszam zwycięzcą konkursu jubileuszowego.

Aha. I żeby nie było żadnych niedomówień i nieporozumień na ten temat - cała zabawa nie miała na celu wskazania, która książka jest najlepsza. I proszę mojej decyzji nie przyjąć w kategoriach: "zniechęciliście mnie do prozy Dicka lub Kinga". "Trzy stygmaty..." uważam za książkę wybitną, i być może do niej sięgnę. Kinga (poza Smętarzem dla zwierzaków) właściwie nie czytałem i albo nadrobię tę zaległość, albo nie. Z pewnością Stalowy szczur jest tematem do zastanowienia, a co do Sheckleya, to nie mogę wyjść ze zdziwienia, że zyskał w waszych oczach tak małe poparcie.

I jeszcze jedno. Na następny jubileusz poproszę tort bezglutenowy i bezmleczny. I żadnych ankiet więcej nie będzie.

wtorek, 21 stycznia 2014

"Cuda nad urną"

Miała być sympatyczna zabawa i "głos ludu". Chyba jednak nie wyszło :-( . Najwyraźniej uaktywniły się w (myślę, że co najmniej dwóch) osobach jakieś obce mi instynkty, aby za wszelką cenę postawić na swoim. Do pewnego momentu wyraźne odstawanie 17 (King) i 22 (Dick) mogło jeszcze uchodzić za naturalne, ale raptowne pojawienie się w ciągu kilkunastu minut stu głosów, i to pod koniec zabawy, jest jednak wyraźnym objawem "ręcznego majstrowania". Ktoś postanowił udowodnić, że każdą zabawę można spieprzyć, i że bez wielopiętrowego systemu nakazów i zakazów obwarowanych sankcjami, policjami i groźbą pistoletu, jakieś tam wyrażanie swojej opinii można o kant dupy potłuc. Swoją drogą stanowi to bardzo pesymistyczny sygnał o bardziej ogólnym znaczeniu.

Co z tym zrobię? Jeszcze nie wiem. Na razie wiadomo, że z Waszym wyrażeniem woli ta sonda akurat nie miała nic wspólnego, więc stosowanie się do jej wyników uważam za lekko bezcelowe.

Jak się na spokojnie zastanowię, co dalej, dam Wam znać.

niedziela, 19 stycznia 2014

"Roboty" na Allegro

TUTAJ jest aukcja. Jeśli znacie kogoś, kto chciałby zaopatrzyć się w wersję papierową, proszę o rozsyłanie wieści.

Informacja dla fanów: mogę także się podpisać na każdym egzemplarzu :-D

Isaac Asimov - Roboty i Imperium [Audiobook PL]

Drodzy,
My tu gadu gadu o jubileuszach i przecinaniu wstęgi, a tymczasem udało się zakończyć prace nad "Robotami i Imperium".
Książka ta stanowi swoiste (zarówno w kategoriach czasu powstania, jak i tematyki) post scriptum do wcześniejszych książek z cyklu "Roboty", włącznie z opowiadaniami Asimova na ten temat. Jednocześnie stanowi otwarcie i wyjaśnienie tego, czego dociekają w trudach bohaterowie cyklu "Fundacja".
Wyprzedzając pytanie o kolejność czytania/słuchania. Nie mam pojęcia, czy da się na to pytanie odpowiedzieć. Same powieści w obu cyklach: Fundacji i Robotach, powstawały równolegle w ciągu kilku dekad. Moje osobiste wrażenie jest takie, że przynajmniej "Roboty i Imperium" należy sobie zostawić na koniec - po zakończeniu pozostałych książek z obu cykli.
Jeśli chodzi o Asimova, to przede mną jeszcze trylogia "Imperium galaktyczne". Potem, być może wrócę do "dopisków" do Fundacji, które wyszły spod piór innych autorów. Ale do tego będziecie mnie musieli pewnie jakoś przekonać ;-)
Być może jeszcze dziś cyknę zdjęcia książkom, z których Wam czytałem, i cały cykl wystawię na Allegro. Będzie coś dla miłośników papieru, a nie mp3 :-)

piątek, 17 stycznia 2014

Sonda jubileuszowa!!!

Nie mam pojęcia, co z tego wyjdzie.

TU ZNAJDUJE SIĘ SONDA

Głosowanie otwarte jest od godziny 20.00 dziś (17.01) do 23.59 we wtorek (21.01).

Wszystko w waszych rękach :-)

Przyjmowanie propozycji zakończone. Chętny do stworzenia ankiety - zgłoś się!

Mimo szczerych chęci nie udało mi się stworzyć ankiety, więc - zgodnie z wcześniejszą informacją - proszę o pomoc. Najlepiej o zgłoszenie się z adresem mailowym w komentarzu. Ja tego komentarza - w trosce o poufność adresu - nie opublikuję, ale skontaktuję się z chętnym mailowo.

Od razu muszę trochę poprzepraszać i trochę się potłumaczyć.
Nie wszystkie pozycje uwzględniłem w dalszej rozgrywce. Są po temu różne powody. Odrzuciłem pozycje wykraczające poza zakres szeroko pojętej fantastyki (przepraszam m.in. miłośnika prozy Andrzeja Sawickiego). Nie podejmę się również nagrywania różnorodnych kontynuacji - nie z powodu lęku przed nieuchronnymi porównaniami, lecz dlatego, że mnie samego we wszelkich cyklach czytanych przez różnych lektorów denerwują (nieuchronne przecież) różnice interpretacji: do czegoś tam zdążyłem się już przyzwyczaić, a tu ktoś nowy wprowadza nową manierę. Subiektywnie odrzuciłem także książki na podstawie gier (m.in. Warhammer 40000), bo nie znając gry ani jej klimatu nic dobrego z tego nie zrobię. Mam wątpliwości co do pozycji bardzo nowych na rynku (bo nie wiadomo, czy wydawca czasem nie wzbogaci oferty o audiobook), ale zdecydowaną większość postanowiłem pozostawić (raz kozie śmierć).

Ostatecznie lista propozycji zamknęła się w 22 pozycjach, co jest bardzo korzystnym zbiegiem okoliczności, ponieważ z dawien dawna liczbę 22 uważam za osobiście szczęśliwą.

Jak ochotnik do stworzenia ankiety się zgłosi i jego praca zakończy się sukcesem, zaczniemy zabawę w "vox populi, vox dei".

Aha! Ankiety nie będziemy prowadzić w nieskończoność, myślę, że weekend + maksymalnie 2 dni powinno wystarczyć. Jeśli więc ankieta będzie w piątek/sobotę rano, to wyniki powinniśmy poznać we wtorek wieczorem lub środę rano.

Hawgh!

piątek, 10 stycznia 2014

Ale jaką metodą wybierzemy metodę głosowania...

Skoro w ramach jubileuszu chcecie dołożyć mi roboty, to już widać taki mój los...

Panie, Panowie, Księże Proboszczu,
Dotychczas pojawiły się następujące propozycje (proszę o wybaczenie, jeśli mi coś umknęło):
Harry Harrison - Stalowy szczur
Roger Zelazny - Kroniki Amberu
Neil Stephenson - Cykl barokowy
William Gibson - Neuromancer
Brian Lumley - Nekroskop
Karl Edward Wagner - Kane
Hugh C. Howley - Silos
David Weber - Honor Harrington
Artur C. Clarke - Odyseja kosmiczna
Peter V. Brett - Malowany człowiek
Jakub Ćwiek - Kłamca
Chips Hardy - Poluj, bo upolują ciebie
James S.A. Corey - Przebudzenie Lewiatana
Dan Simmons - Hyperion
Herezja Horusa (Warhammer 40,000)
Nie uwzględniłem pozycji spoza szeroko rozumianej fantastyki (Sci-fi, Fantazy, etc.).
Umówmy się tak - jeden tydzień na zgłoszenie innych pozycji. Nie dopisujemy Asimova ani GW, bo i tak będą.
Potem, mając zamkniętą listę, poproszę kogoś w Was o pomoc w zorganizowaniu głosowania, bo zupełnie się na tym nie znam.

czwartek, 9 stycznia 2014

Jubileusze, rocznice i inne okazje do przecinania wstęgi

Szanowni,

Tak się składa, że w którymś momencie bieżącego nagrania, czyli "Robotów i Imperium" Asimova, stuknie 1000 godzin moich nagrań. Na zakończenie "Trylogii Thrawna" do okrągłego tysiąca brakowało mniej niż 13 godzin.

Ponadto, tak się składa, że w na przełomie stycznia i lutego 2014 r. (to już tuż tuż) miną także trzy lata od kiedy usiadłem za mikrofonem, aby nagrywać książki. Łza się w oku kręci. (Ze złości, bo mogłem od początku zainwestować w przyzwoity mikrofon, i Diuna brzmiałaby choć trochę lepiej.)

Zadaję więc wszem i wobec pytanie - co robimy z tak szacownymi okazjami? Jestem otwarty na propozycje :-)

środa, 8 stycznia 2014

O mało się nie posikałem z wrażenia

Tak tu sobie żyjemy powoli, w naszym niezbyt dużym, ale przytulnym gronie.... Czasami ilość wejść na bloga oscyluje koło setki dziennie, czasami ponad dwie setki (zwykle w okolicy każdej nowej wstawki na torrentach).
A tu nagle wczoraj:

PÓŁTORA TYSIĄCA!!!!!
WTF?!?
Aż się przestraszyłem, że jakieś służby mnie wreszcie namierzyły i chcą mnie wsadzić do więźnia (wraz z rzeszą rodziców czytających dzieciom).
A to tylko ktoś ze "znajomych lub znajomych znajomych" postanowił wrzucić informację o blogu na wykop.pl :-)
A żeby mi się w głowie czasami nie wywróciło od tej popularności - dziś frekwencja w dolnych rejonach stanów średnich, dobrze poniżej 200 wejść.

niedziela, 5 stycznia 2014

O mojej komercji raz jeszcze

Kochani,
Odnoszę wrażenie, że eksperyment z Wyspą Itongo Grabińskiego nie przypadł Wam zbytnio do gustu. Jest w tym pewnie sporo mojej winy, bo "rzuciłem" tę pozycję jak ochłap mięsa z hasłem "bierzcie i cieszcie się". Biję się więc w piersi i przyznaję, że należało pewnie powiedzieć Wam najpierw więcej o Stefanie Grabińskim, który - choć zapomniany i za życia i po śmierci - był jednak jednym z bardzo nielicznych w naszej historii literatury autorów parających się horrorem. Pewnie należało też szerzej przedstawić "Wyspę Itongo" - jedną z czterech ukończonych, a pięciu w ogóle powieści, jakie wyszły spod pióra Grabińskiego. Mam pełną świadomość, że wiele prac Grabińskiego strasznie się zestarzało. Dla czytelników i słuchaczy 21-wiecznych, napasionych po uszy dosłownością przekazu wizualnego, to co przed wiekiem było straszne lub co najmniej niepokojące, jest już tylko dziwaczne i "interesujące". Ząb czasu nadgryzł zresztą powieści Grabińskiego znacznie mocniej, niż nowele.
Dlaczego więc w ogóle podjąłem temat Grabińskiego? Powodów jest kilka.
Po pierwsze - zasługuje na odkurzenie i zaistnienie w świadomości publiczności szerszej, niż tylko miłośnicy dwudziestolecia międzywojennego.
Po drugie - fakt, że od śmierci Grabińskiego upłynęło ponad 75 lat, i dorobek jego stał się częścią domeny publicznej, czyli nie jest już chroniony prawami autorskimi, umożliwił właśnie komercyjne udostępnienie nagrania.
Po trzecie - uważam, że mój ponury głos pasuje do prozy Grabińskiego.
Znalazłoby się tych powodów jeszcze więcej.

A teraz, pozwólcie, że postawię sprawę jasno: żadnego z dotychczasowych nagrań mako_new nie mogę udostępniać odpłatnie, choćbym czuł taką pokusę. Gdybym to zrobił, zostałbym natychmiast namierzony i zniszczony przez "psy ogrodnika" strzegące praw autorskich. Jedynie traktując Was jako znajomych, którym nieodpłatnie udostępniam własne nagranie, ślizgam się na pograniczu prawa i może mi to ujść na sucho. Bo jeśli mnie nie wolno czytać Wam na głos, to nie wolno by także było rodzicom czytać na dobranoc dzieciom, ani zakochanym recytować wiesze miłosne z pamięci.
Jednocześnie relatywnie często dostaję wiadomości, że "chłopie, powinieneś za to brać kasę", etc. W reakcji na takie głosy umieściłem na blogu przycisk darowizny. Kilka osób od tego czasu monitowało, że ta forma jest zbyt ograniczona, że lepiej byłoby abym po prostu podał numer konta. Otóż nie - jeśli będzie "produkt" i konto do wpłat, to - nawet jeśli wpłaty będą dobrowolne - będzie transakcja. A tego mi "psy ogrodnika" ani fiskus nie wybaczą.
Tak więc audiobook Grabińskiego, który można sprzedawać z otwartą przyłbicą i opłacając odnośne podatki, a także inne audiobooki o podobnym charakterze, które z pewnością się z czasem pojawią, pełni także rolę poniekąd "zastępczą". Za Diunę, Fundację, czy SW nie wezmę ani grosza. Ale jeśli ktokolwiek uważa, że warto mnie "wynagrodzić" za nie, zapraszam do sklepu po Grabińskiego. A może mimo wszystko jednak Wam się spodoba...
I - na koniec - żeby nie było żadnych wątpliwości: tak, czy inaczej nagrywanie audiobooków nie jest moim planem na dorobienie się fortuny :-) Jeśli w ogóle wyciągam rękę, to wyłącznie po to, aby móc nagrywać lepiej i w lepszych warunkach. (A propos - jeśli ktoś ma na zbyciu czyste foremki od jajek - te na 30 sztuk - to chętnie się nimi zaopiekuję i zrobię z nich wytłumienie ścian mojego przyszłego studia).

sobota, 4 stycznia 2014

Timothy Zahn - Ostatni rozkaz [Audiobook PL]

Jeszcze w nastroju noworocznym, jakże sprzyjającym lenistwu także przez nadchodzący dzień wolny 6 stycznia, oddaję w Wasze ręce ostatnią z książek tworzących "Trylogię Thrawna".
Zostałem zapytany o to, co w świecie GW zrobię później. Jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji, ale Zahn jest jednym z najlepszych autorów przyczyniających się do rozwoju Expanded Universe, więc skłaniam się do jednej z sugestii, aby zająć się dwutomowym cyklem "Ręka Thrawna" tego samego autora.
To jednak melodia przyszłości.
W następnym tygodniu postaram się rozpocząć nagrania "Robotów i Imperium", wieńczących cykl Roboty Isaaca Asimova.