Weronika

niedziela, 25 października 2015

Dziś święto demokracji

A jak znam nasze Polskie świętowanie, to jutro będziemy leczyć kaca.

12 komentarzy:

  1. Eee nie jutro. Najbliższe 4 lata...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejne święto demokracji zacznie się na ulicach, mam nadzieję, że wtedy zmienimy nasz kraj w NASZ KRAJ.

    Przepraszam, ale mam dość tej pseudo demokracji :(:(:(

    Pozdrawiam wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie. Polska polityka jest jak bimber. Obiecuje wspaniałą zabawę, wspaniale "wchodzi", a po imprezie (wyborach) nikt nic (obietnic) nie pamięta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nazwijcie mnie naiwniakiem. Ja od 1982 nieprzerwanie uważam, że żadna rewolucja niczego nie zmieni, poza nazwą i symbolami reżimu. Za podstawę wszelkich prawdziwych zmian uważam wyłącznie edukację. Kształcenie ludzi na tyle światłych, aby nie można było nimi kierować metodami adekwatnymi do sterowania stadem owiec. Dopóki w swojej masie społeczeństwo zadowala się intelektualnymi wyzwaniami "Rolnika, który szuka żony", "Patrzcie jak oni skaczą do wody", "Posprzątaj perfekcyjnie swój dom i garaż", dopóty przed rządzącymi nie staną żadne inne wyzwania, niż zapewnienie 150 kanałów "intelektualnej rozrywki" (wliczając w to te kanały rozrywkowe, które mają nazwy i loga stacji informacyjnych). Zobaczę więc światło w tunelu, kiedy reaktywowane zostaną "latające uniwersytety".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To sie juz zaczyna. A Pan, czytajac na glos ksiazki, czesto traktujace o otwartych umyslach lub ten otwarty umysl budzace, pracujacym, podrozujacym, ktorzy nie mieliby czasu po nie siegnac, tez ma w tym udzial.

      W mieszkaniach mlodych ludzi coraz czesciej nie ma telewizorow.

      Po spotkaniach autorskich zbieraja sie ludzie, ucza sie wzajemnie. Krytyka polityczna zyje w bibliotekach, nawet w akademikach oprocz codziennego pijanstwa mozna znalezc 'tajne komplety'.

      To sie dzieje. I zmiana na lepsze przyjdzie. Powoli.

      Usuń
    2. Lejesz miód na moje serce :-)

      Usuń
  5. Obyś miał racje. Tymczasem przyszłe 4 lata jak i ostatnie hmm 20 stracone. Jedno co mnie pociesza to nagrania "poczytaj mi mako" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miły Mako. Aby Ci osłodzić to co będzie później.
    Wielkie dzięki za Twoją pracę. Zwłaszcza za Assimowa, Lema i ostatnio Clarka.

    19 października napisałem:

    „wybrałem się na spacer z powieścią Neila Gaimana „Amerykańscy bogowie”. Przy scenie erotycznej z Ozyrysem, wybacz kolokwializm, odpadłem.
    Widocznie należę do wymierającego już gatunku który ma alergię na wszelkie homo…….idy.
    Ja wiem, nie moja sprawa wybór repertuaru jaki czytasz. Ale proszę, bardzo proszę.
    Może jakieś ostrzeżenie na wstępie.”

    Odpowiedziałeś:

    „Z tymi ostrzeżeniami to jest problem, bo wszystko zależy od definicji "zagrożeń". Czytałem ostatnio recenzję "Tańca ze smokami" w którym autor uznał fragmenty z Ashą Greyjoy za "pornograficzne". Ja natomiast zupełnie nie miałem takiego odczucia, choć oczywiście fragment był zdecydowanie erotyczny. Wiele zależy od indywidualnej wrażliwości.”

    Czuję się źle z tą odpowiedzią. Coś mi tu nie gra. Co?
    Powtórzę, to nie moja sprawa wybór repertuaru jaki czytasz.
    I dodam, to nie Twoje zmartwienie wrażliwość słuchacza. Czy na pewno?
    Teraz przyszło mi do głowy!
    Czy autorzy posuwający nam takie treści nie chcą stępić naszej wrażliwości.
    Ludzie nie czytają. Może posłuchają i dzięki Tobie stado baranów dowie się czegoś więcej niż „Jak rolnik szuka żony”
    Twoja działalność to swego rodzaju misja. Chcesz czy nie. A misja to odpowiedzialność.
    Jak powiedział Reb Tewie „jeśli tak bardzo się ugnę to co mi pozostanie”
    Ja też się nie ugnę. Nie chcę oglądać, czytać, słuchać homo scen erotycznych.
    Dlatego proszę, raz jeszcze, ostrzegaj.
    Pozdrawiam Old_X

    PS. Zrozumiem jeśli wyrzucisz ten wpis



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie moją rolą jest cenzurować (ani wypowiedzi, ani książki) :-) Natomiast chciałbym poddać pod rozwagę rzecz następującą: Martinowi zarzucono nadmiernie plastyczne sceny erotyczne w Pieśni Lodu i Ognia. Odpowiedział, że dziwnie się porobiło, że bardzo plastyczne sceny brutalnej przemocy nie budzą sprzeciwów, a seksu tak.
      Ja np. scenę zabijania Azji Tuchajbejowicza na pal w filmie Hoffmana zobaczyłem po raz pierwszy jako dorosły człowiek, bo wcześniej zawsze byłem "wymeldowywany" z pokoju z telewizorem przed tą sceną. Natomiast nikt mnie z pokoju nie wyrzucał, kiedy dwoje ludzi na ekranie miało uprawiać miłość (nie mówię tu o pornografii, ale o scenach erotycznych w rozmaitych filmach, jakie puszczała nam zasadniczo pruderyjna TVP za Gierka).
      Chcesz na mnie złożyć rolę, która do mnie nie należy. Kiedy sięgasz po książkę, nie oczekujesz od wydawcy albo księgarza, aby cię ostrzegał o jej zawartości. Albo wiesz, po co sięgasz, albo orientując się w trakcie czytania, że ci to nie odpowiada, odkładasz książkę. Ty - czytelnik(słuchacz) - jesteś sam sobie cenzorem. Nawet jeśli jakimś cudem postanowiłbym czytać Millera albo Rotha na głos.

      Usuń
    2. A ja lubie dobre sceny erotyczne w ksiazkach. I kto uprawia milosc jest obojetne dopoki dobrze opisane. I scena z Amerykanskich Bogow byla przyjamna... W odroznieniu od sceny gwaltu na Elizabeth w Millenium. Ale czy autor powinien ostrzegac: uwaga, gwat?! albo uwaga, stosunek jednoplciowy? To by zabralo caly urok czytania.

      W filmach sobie sceny erotyczne dalej cenzuruje, bo wole wyobrazne niz obraz. To nietrudne, wystaczy przeskoczyc pol minuty. zazwyczaj w ksiazce czytanej i w filmie - tyle to trwa.

      PS. Anonim: stosunek z Ozyrysem niedobry... a Ciri z Iskra w sadze o Wiedzminie?

      Usuń
    3. Ale w zasadzie w czym problem? Jest mnóstwo serwisów z recenzjami książek - wystarczy sprawdzić. I nie chodzi mi tutaj o blogi recenzenckie - choć ich nie odrzucam, to prezentują zdanie konkretnej osoby. Chodzi mi o serwisy typu Biblionetka czy Lubimy Czytać.
      Wydaje mi się, że dojrzały czytelnik sam powinien sprawdzić lekturę. A jak nie sprawdzi - to mieć pretensje tylko do siebie samego.

      Usuń
  7. CIRI i MISTLE jeżeli już.
    Poza tym jeżeli lepiej i dokładniej poczytasz WIEDŹMINA, to stwierdzisz, że nie ma w nim żadnego opisu seksu miedzy powyższymi postaciami - mało tego, jest fragment gdzie CIRI ruga MISTLE ażeby jej nie dotykała w "pewien sposób".
    takie małe sprostowanie.

    OdpowiedzUsuń