Weronika

czwartek, 27 czerwca 2013

Polska literatura po raz pierwszy

Od jakiegoś czasu Piotr "wiercił mi dziurę w brzuchu" o nagranie powieści Stanisława Lema "Fiasko". Lem jest dość chętnie nagrywany przez oficjalne wydawnictwa - zdziwiłem się więc, że czegoś (przynajmniej z zakresu pozycji beletrystycznych tego autora) brakuje.
Lema czytałem bardzo chętnie jakieś 20 lat temu. Muszę przyznać, że jego "Summa technologiae" była swojego czasu pozycją dla mnie ważną. Ale przyznaję się bez bicia, że "Fiaska" nie znałem. Teraz więc je poznaję..., i chyba będę musiał odkurzyć starą kolekcję Wydawnictwa Literackiego, żeby sprawdzić, czy mnie pamięć myli, czy też "Fiasko" napisał Lem innym językiem niż zwykle.
W czasie nagrania borykam się bowiem z dość nietypową składnią i celowym udziwnianiem zdań. "Nie co dzień dławi się rakiecie podczas lądowania ciąg.", "Toż pan jest pilotem?", "Każda forma i rzecz tłumaczy się tam czyjąś korzyścią, to zaś, co takiej korzyści jawnie wyzbyte, jak lodowce Antarktydy czy łańcuchy górskie, stanowi enklawę pustynną, wyjątek z reguły, dziki choć może urodziwy nieużytek, ale nie na pewno, gdyż człowiek, wziąwszy się do obracania biegu rzek, by użyźnić bezwodną suszę, albo ocieplając bieguny, za poprawę jednych obszarów płacił stepowieniem innych i naruszał tym samym klimatyczną równowagę
biosfery, wyregulowaną przez ewolucyjny mozół życia z pozorną tylko bylejakością."
Efekt jest taki, że bywają zdania, które czytam trzy, cztery razy, żeby dopasować frazę do sensu zdania i zachować jego czytelność. Jest to, oczywiście, po części związane także z moim niedostatkiem umiejętności, ale nawet Thoreau nie sprawiał mi tylu trudności.

wtorek, 25 czerwca 2013

Isaac Asimov - Preludium Fundacji [audiobook PL]

Nagranie i montaż skończone. Wszystkie pliki oraz paczka 96 kbps są na chomiku. Wkrótce z pewnością także w wielu innych miejscach.
Jedna refleksja i jedna prośba.
Refleksja jest następująca: Asimov w tej książce stracił formę. Być może czytając Preludium jako pierwszą pozycję z cyklu "Fundacja", wszystko nie jest tak oczywiste, ale postępując zgodnie z chronologią pisania, rozwój akcji jest niemal oczywisty już po dwóch czy trzech pierwszych rozdziałach. Aż się boję, co będzie z kolejną pozycją z cyklu. Ale, być może, jest to dostatecznie dobry argument za czytaniem Fundacji w kolejności chronologicznej, a nie w kolejności pisania.
Prośba natomiast jest taka: nie mam żadnej kontroli nad tym, jak rozchodzą się moje nagrania. Gdyby kiedykolwiek rzuciła Wam się w oczy sytuacja, w której aby pobrać moje nagranie trzeba uiścić jakąś opłatę, dawajcie mi proszę znać. Ja nie pobieram żadnych opłat i nie życzę sobie, aby ktokolwiek próbował sobie w ten sposób robić jakiś własny biznes.

Wkrótce usiądę do następnych nagrań - waham się jeszcze, czy wrócić teraz do GW, czy zrobić sobie oddech od cykli i podążyć za sugestią Słuchacza i zająć się "Fiaskiem" Lema. Najbliższa przyszłość pokaże.

niedziela, 23 czerwca 2013

"Prawda czasu - prawda ekranu"

Mili,
Cyknąłem przed parunastoma minutami taką fotkę:
Idylla.
A teraz prawda czasu: wybrałem się w teren w nadziei na wschód księżyca, właśnie przetoczyła się burza, nadal pada i to dość mocno, w lewej ręce trzymam parasol, prawą owijam wokół lewej nogi dwie smycze, na których w różnych kierunkach miotają się moje dwie suki (zachwyt! zachwyt! zboże! zachwyt! ślady zajęcy! zachwyt! kałuża! zachwyt!), parasolem staram się osłaniać aparat, który nie bardzo lubi wodę, wokół tej swoistej grupy Laokoona uwijają się w maniakalnym roju jakieś miliardy komarów (człowiek! człowiek! krew! krew! zachwyt! krew! człowiek! zachwyt! krew!). Migawka. Pędem - zmywamy się do samochodu, bo mnie tu żywcem zeżrą!!!
Idylla ;)

sobota, 22 czerwca 2013

Efekt "dnia płynącego nosa"

Drodzy,
Dziś otwarły się krynice mojego alergicznego nosa i nie było sensu nawet siadać do nagrywania. Czas jednak trzeba spędzić pożytecznie, więc pomontowałem conieco (wyniki na chomiku), a także - zgodnie z wcześniejszą "zakodowaną" informacją - skończyłem produkcję prototypowego holocronu.
Jest to efekt inspiracji internetowych i własnych, skromnych, umiejętności.
Poddaję pod ocenę :)



środa, 19 czerwca 2013

Annuntio vobis gaudium magnum

Weronika, której tak dzielnie pomagacie, ma od niedzieli braciszka. Facet jest zdrowy i silny. Ledwie się urodził, a już ma przed sobą ważne zadanie - ma się jak najsprawniej rozwijać, aby doścignąć powoli rozwijającą się starszą siostrę, a potem - prześcigając ją w rozwoju - pociągnąć ją za sobą. Wszyscy mają nadzieję, że dzięki młodszemu bratu Weronika także wykona krok do przodu. A każdy krok jest wielką radością.

piątek, 14 czerwca 2013

Asimov - Preludium Fundacji

Szanowni,
Nie ma się co szczególnie rozpisywać - prace nad kolejnym (i w pewnym sensie pierwszym) tomem Fundacji rozpoczęte.

Muszę z pewnym bólem stwierdzić, że nadeszła w pełni pora roku nie sprzyjająca mojej pracy przed mikrofonem. Mam nadzieję, że kichanie i zapchany nos (ach, te pyłki!) nie są zanadto słyszalne.
Zapału mi, co prawda, nie brakuje, ale czasami dopada mnie straszne zmęczenie.
Aby do zimy!!!

środa, 12 czerwca 2013

Zaginione plemię Sithów - nagranie zakończone

Zanim zmontuję wszystko i udostępnię, pozwólcie że podzielę się swoją refleksją dotyczącą tej książki.

Miller jest z pewnością sprawniejszym rzemieślnikiem słowa od Karpyshyna. Dotyczy to zarówno sposobu narracji, jak i intrygi.

Ale... (zawsze jest jakieś "ale", do którego przyczepi się taki mędrek jak ja) zastanówmy się: wykreowanie planety pozbawionej złóż metali stanowi pomysłowy sposób uzasadnienia braku rozwoju techniki. Co prawda jest to przede wszystkim odzwierciedlenie naszego "ziemskiego" punktu widzenia - bo to u nas całość postępu technicznego oparta jest na metalach - nawet epoki naszego rozwoju nazwaliśmy od nazw metali obrabianych w danym okresie (epoka brązu, żelaza) - i w SF można by się pokusić o wymyślenie ścieżki rozwoju technologicznego nie opartego na metalu, ale w końcu nie koniecznie. Przyjmijmy więc, że nie ma metali i związanego z nimi rozwoju techniki. Czy jednak społeczeństwo rzucone przez przypadek z poziomu techniki podróży kosmicznych na prymitywną planetę na etapie obróbki kamienia, przez następnych 2 tysiące lat naprawdę nie jest w stanie opracować żadnych form transportu w celu eksploracji planety? Jeśli wierzyć eksperymentowi Thora Heyerdahla, nawet starożytni Egipcjanie nie dysponujący żadnymi drzewami, z których można było budować statki, byli w stanie powiązać papirus w łódź zdolną do pokonania Atlantyku. A Sithowie przez 2 tysiące lat nie wyściubili nosa poza wyspę, jak się później okazało, oddaloną o trzy (!!!!) dni lotu balonem od sąsiedniego kontynentu???

wtorek, 11 czerwca 2013

W razie gdybyście cierpieli na nadmiar...

kasy, to mam następującą, dobrą wiadomość. Weronikę można wesprzeć nie tylko 1% podatku, ale także bieżącymi wpłatami na dedykowane dla niej konto.

Przede wszystkim muszę Wam podziękować. Doszły mnie słuchy, że dziewczynka, której tak dzielnie pomagacie mogła wyjechać na kosztowny turnus rehabilitacyjny.

Zanim więc nadejdzie kolejne roczne rozliczenie podatku, podpowiadam, że Fundacja Jaś i Małgosia przyjmuje wpłaty na konto: 88 1240 2539 1111 0010 2766 0745, z dopiskiem "Weronika Pawłowska #107".

wtorek, 4 czerwca 2013

John Jackson Miller - Zaginione plemię Sithów

Jeśli pamiętacie, jakiś czas temu pytałem o kolejność, jaką powinienem przyjąć nagrywając książki z wszechświata Gwiezdnych Wojen. "Lud" wyraził wolę, aby postępować chronologicznie, a nie w kolejności powstawania książek (i filmów). Żyjąc w nieświadomości zacząłem więc od trylogii Dartha Bane'a. Zostałem jednak szybko oświecony, że istnieje pozycja chronologicznie wcześniejsza.
Niniejszym informuję, że naprawiam swój błąd.
Zaginione plemię Sithów dzieje się 5000 lat przed bitwą o Yavin (rokiem zerowym). Autor (podobnie jak Drew Karpyshyn) macza palce w kreowaniu gier komputerowych w świecie Star Wars.

Isaac Asimov - Fundacja i Ziemia - gotowe

Jak w tytule. Torrent już się rozchodzi. Na chomiku zarówno 104 pliki w jakości 128 kbps i paczka 96 kbps.
Historia Fundacji się skończyła... Teraz trzeba będzie wrócić do początku. :)
Ale jeszcze nie teraz.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

powrót do lat dziecinnych

Jedną z moich ulubionych lektur lat dziecięco-młodzieńczych była książka Tomasza Jurasza "Stary koń. Czyli wędrówki ku tajemniczym historiom". Książka ta spowodowała wymuszenie na moim tacie wakacyjnej wyprawy tropami bohaterów.
Przyszło mi na myśl, że mógłbym złożyć hołd dziecięcym wspomnieniom i nagrać tę pozycję. Problem w tym, że nie mam jej. Może u kogoś z Was się zachowała i może mi pożyczyć?

A co do bieżącej pracy - Fundacja i Ziemia - nagranie zakończone. Teraz pozostał jeszcze montaż. Myślę, że jutro powinna się pojawić całość.

sobota, 1 czerwca 2013

dla rozluźnienia

właśnie zobaczyłem to w telewizji i pobiegłem poszukać w Internetach, żeby się z Wami podzielić moim skojarzeniem

https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=9cP5-un0OQw

Tak właśnie powstawali "Amerykańscy bogowie" mojej produkcji :)