Weronika

sobota, 31 maja 2014

Ray Bradbury - 451 stopni Fahrenheita [Audiobook PL]

O samej książce, a właściwie moich wrażeniach związanych z jej ponowną lekturą pisałem poprzednio. Nie będę się więc powtarzał.
Wspomnę natomiast, że gotowe nagranie jest dostępne na stronie http://pliki.poczytajmimako.pl
Torrent i pliki luzem są na chomiku.
Zapraszam. A jutro... drobna niespodzianka dla obchodzących święto 1 czerwca (do których należę).

czwartek, 29 maja 2014

OGŁOSZENIE! Potrzebna książka! OGŁOSZENIE!

Zorientowałem się, że nie posiadam w żadnej formie "Tryumfu Fundacji" Davida Brina. W ostateczności mogę oczywiście kupić, ale wolałbym chwilowo tego uniknąć. Jeśli ktoś z gości mógłby pożyczyć mi tę książkę w celu odczytania na głos (obiecuję zwrócić w stanie niepogorszonym), lub mógłby mi udostępnić ebook w porządnej jakości (nie jakiś surowy OCR bez poprawionych błędów), to proszę o wiadomość w komentarzu. Przypominam, że komentarze są moderowane i żadne dane wrażliwe (np. adres e-mail) nie wydostaną się na światło dzienne.

środa, 28 maja 2014

Odkurzania starej fantastyki odsłona kolejna

Są takie książki, które każde pokolenie odczytuje inaczej. Ba! inaczej odczytuje je pojedynczy człowiek, wracając do lektury po latach, z bagażem nowych doświadczeń i przemyśleń.
Nie było mnie na świecie, kiedy Ray Bradbury miał wizję, której efektem jest książka "451 stopni Fahrenheita". Kopałem dopiero błony płodowe, kiedy książka ta została już zekranizowana przez innego wizjonera - François Truffauta.
Sam poznawałem ją właściwie w odwrotnej kolejności - najpierw ekranizację, potem dopiero samą książkę. Czytałem ją w mrokach komunistycznej Polski, gdzieś między Wojną Polsko-Jaruzelską a Okrągłym Stołem. Wszystko kojarzyło mi się z totalitaryzmem, esbecją i konspirą. Ale wtedy prawie wszystko tak się kojarzyło, nawet pamiętniki Juliusza Cezara zdawały się mieć żywe odniesienia do naszej ówczesnej sytuacji...
Teraz czytam ją ponownie - dla siebie i dla Was (chyba jednak bardziej dla siebie - nie obraźcie się) - i znów wszystko jest aktualne i pełne odniesień do naszej współczesności. Ludzie wiecznie przyklejeni do telewizorów serwujących pozbawioną sensu papę, z uszami wiecznie zaklejonymi ciasno dopasowanymi słuchawkami (sam do nich należę), i rządzący (tacy czy inni) cały czas mówiący nam, że to co robią, robią dla naszego dobra, a my jesteśmy po prostu za głupi, żeby to zrozumieć, docenić, a już w żadnym razie, aby móc za coś wziąć odpowiedzialność. Dziś przeczytałem pierwszą część, i choć nie jestem szczególnie uczuciowy, kiedy przetrawiłem monolog Beatty'ego, tłumaczącego Montagowi, dlaczego jest tak, jak jest, i dlaczego strażacy zajmują się paleniem książek, a nie gaszeniem pożarów, łzy stanęły mi w oczach. Gorzkie, palące... 
Ray Bradbury był wizjonerem. Szlag by to trafił! To cały ten "postęp" był tak łatwy do przewidzenia już dobre pół wieku temu?!?
Przeczytajcie "451 stopni Fahrenheita", a jak nie macie czasu przeczytać, to posłuchajcie (może nawet w tym tygodniu uda mi się skończyć nagranie). Weselej nie będzie, ale warto.

wtorek, 27 maja 2014

Greg Bear - Fundacja i chaos [Audiobook PL]

Drugi dopisek do Fundacji Asimova. Zupełnie odmienny od poprzedniego. Znacznie prostszy, chyba wręcz rozczarowująco prosty. Ale niezależnie od wszystkiego, do "domknięcia" Fundacji został już tylko jeden tom, więc i rozczarowań niewiele.

Mam zamiar zrobić teraz "skok w bok", ale tym razem trzymając się ściśle fantastyki. Szczegóły wkrótce.

Wszystkie pliki na chomiku. Paczka idzie na serwer http://pliki.poczytajmimako.pl. Torrent czeka na akceptację i jest także do wzięcia z chomika.

niedziela, 18 maja 2014

Nawałnica mieczy. Stal i śnieg, czyli "nadchodzi zima" u progu lata

Spokojnie! To nie znaczy jeszcze, że nagrywam, ani nawet, że zamierzam nagrać.
A teraz, kiedy pierwsze uderzenie emocji minęło, tłumaczę o co chodzi.

Jak niedawno pisałem, z twórczością Martina nie miałem dotychczas do czynienia. W minionym miesiącu nadrobiłem częściowo to niedociągnięcie. Przesłuchałem "Grę o tron" i "Starcie królów". Powstrzymam się tu od recenzji, bo zupełnie nie w tym rzecz. Ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że narrator pierwszej a lektor drugiej części, p. Krzysztof Banaszyk, zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko. Dla wielu, którzy poznawali historię Starków, Lannisterów i innych "przez uszy", to właśnie jego głos będzie "TYM GŁOSEM".
Nie wiem, czy są plany nagrywania dalszych tomów Pieśni lodu i ognia przez Zysk i Ska. Bardzo bym chciał się dowiedzieć, czy może ktoś z Was ma na ten temat jakieś wieści. Jeśli takie plany są, to wszystko, co napisane poniżej nie ma znaczenia. Po prostu siadamy i czekamy.
Jeśli jednak takich planów nie ma, lub przynajmniej nikt, choćby półoficjalnie, nie puścił pary z ust, to sytuacja kształtuje się tak: historia mnie wciągnęła, i sam chciałbym się dowiedzieć, co będzie dalej. Skoro mam przeczytać, mogę to zrobić na głos. Może nie już (bo do skończenia jest "Amber", "Fundacja" i nieustające "Gwiezdne Wojny"), ale w dość niedalekiej przyszłości.
Nie chciałbym jednak położyć głowy na pieńku czekając na falę głosów, że "to nie to". Nie mam złudzeń, że dorównam panu Banaszykowi. Mogę jednak być lepszy od IVONY. W pewnym sensie oddaję decyzję w Wasze ręce (czy może uszy?). Poniżej znajdziecie prolog do "Stal i śnieg". Jeśli starczy wam cierpliwości, posłuchajcie. Zadajcie sobie pytanie, czy po przesłuchaniu takiego wstępu, macie ochotę słuchać dalej? Ponieważ pytanie zadawać będziecie sobie, możecie sobie szczerze odpowiedzieć. A jak to zrobicie, to podzielcie się konkluzją. Jeśli znacie miłośników "Gry o tron", którzy byliby zainteresowani słuchaniem dalszej części historii, a nie odwiedzają tego bloga, nie znają moich nagrań i nie są ich fanami (bo pochlebiam sobie, że skoro to czytacie, to dlatego, że słuchacie moich nagrań), tym bardziej zaproponujcie odsłuchanie poniższej próbki i poproście o wyrażenie zdania.
W przeciwieństwie do wszelkich innych komentarzy do postów, w tym wypadku przyjmuję zasadę, że opinie takie nie będą publikowane. Dlaczego? Po pierwsze nie o to chodzi, abyście mi pisali, jak cenicie moją pracę i lubicie mnie słuchać (choć to oczywiście miło się czyta). Po drugie, nikt nie będzie się sugerował wypowiedziami (lub samą ilością wypowiedzi) na "tak" i na "nie". Po trzecie, brak publikacji komentarzy skutecznie zniechęca trolli, którym chodzi wyłącznie o to, aby wszystkim dookoła skoczyło ciśnienie (najwyżej skoczy tylko mnie).

czwartek, 15 maja 2014

Roger Zelazny - Dworce Chaosu [Audiobook PL]

Szanowni,
Powieść podsumowująca Kroniki Corwina jest gotowa. Wysyłam ją na http://pliki.poczytajmimako.pl, a także do pobrania z chomika jest torrent. Paczkę wrzucę na chomika, jak tylko skończę upload w poprzednie dwa miejsca.

Dla tych, którzy nie czytują niniejszego przynudnawego bloga regularnie mam wiadomość, że mam zamiar pociągnąć czytanie dalej, czyli zagłębić się w Kroniki Merlina.

Tymczasem jednak "dopisków" do Fundacji część druga.

poniedziałek, 12 maja 2014

Michael P. Kube-McDowel - Kryzys czarnej floty - Przed burzą [Audiobook PL]

Drodzy,
Chciałbym tylko nieśmiało zaanonsować, że skończyłem nagrywanie i montaż pierwszego tomu trylogii "Kryzys czarnej floty". Pliki są na chomiku, a paczkowaniem i wysyłaniem tam gdzie zwykle zajmę się jutro (wtorek - 13 maja).

"Przed burzą" to interesująca pozycja (podobnie jak cała trylogia). Niby ci sami bohaterowie - Leia, Han, Luke, Chewie, Admirał Ackbar ("it's a trap!"), ale spojrzenie nieco odmienne. Luke jakby odrobinkę zagubiony. Leia jako dość naiwny polityk. No i, bodaj po raz pierwszy w Expanded Universe, adwersarzem nie jest Imperium (co ciekawe, bo książka z połowy lat 90-tych, kiedy o żadnej "Nowej Erze Jedi" nie było jeszcze mowy.

Dla fanów, ale niekoniecznie dla fanatyków. Przeciętny oglądacz GW także może mieć kupę radości.
 

poniedziałek, 5 maja 2014

Gregory Benford - Zagrożenie Fundacji [Audiobook PL]

Do wyżej wymienionej podchodziłem "jak pies do jeża". Wynikało to z życiowego doświadczenia dotyczącego jakości wszelkich dopisków, sequeli i prequeli tego, co kiedyś odniosło sukces i dowiodło swojej wartości.

Muszę przyznać, że doznałem zaskoczenia. Muszę także przyznać, że w dalszym ciągu nie wiem, czy zaskoczenie to jest pozytywne, czy negatywne. Jaki by nie był zwrot tego wektora, to jego długość jest spora.

Gregory Benford jest najpierw fizykiem, potem pisarzem. To bardzo wyraźnie przebija z kart "Zagrożenia Fundacji". Choć kiedyś tam o fizyce miałem jakieś blade pojęcie, to chwilami czułem się mocno zagubiony (mam nadzieję, że tego za bardzo nie słychać). Po "obraniu" powieści z prób wyjaśniania całkowicie niewyjaśnialnej fizyki metodami przywoływania analogii i skojarzeń, zostaje dość nieskomplikowana fabuła dotycząca bezpardonowej walki politycznej. A w tym zakresie każda fikcja blednie wobec otaczającej nas rzeczywistości.

Jedno jest pewne - jestem ciekaw, jak z kontynuacją Benforda w świecie wykreowanym przez Asimova poradzili sobie dwaj pozostali autorzy "dopisków" - Bear i Brin. Ale o tym przekonam się za czas jakiś, ponieważ majaczy już przede mną "Kryzys czarnej floty" oraz "Dworce Chaosu".

piątek, 2 maja 2014

Jeszcze chwilka cierpliwości

Wiem, że czekanie na "Zagrożenie Fundacji" niektórym już nadojadło. Jedni czekają na całość, inni wręcz przeciwnie - nie mogą się doczekać, aż skończę i nagram następną książkę z Gwiezdnych Wojen albo Amberu.

Chciałbym więc poinformować, że do zakończenia nagrania Zagrożenia muszę mieć jeszcze tylko jedno wolne popołudnie - jest więc szansa, że w połowie przyszłego tygodnia udostępnię gotowe nagranie i zacznę następne.

Jak zwykle pojawia się wiele próśb i propozycji - aby więc choć trochę rozwiać bieżące wątpliwości, śpieszę donieść, że:
1) skoro zabrałem się za "dopiski" do Fundacji, to zamierzam je skończyć, a to - poza Zagrożeniem Fundacji - oznacza jeszcze dwie kolejne pozycje;
2) mam szczery zamiar kontynuować nagranie Amberu poza pierwszych pięć tomów "kronik Corvina" i zrealizować także "kroniki Merlina", czyli kolejnych pięć tomów;
3) zdecydowałem, że na następny ogień w świecie Gwiezdnych Wojen pójdzie trylogia "Kryzys czarnej floty" (tom I - Przed burzą).

Dopiero kończąc "Fundację" (zakładając, że książki z poszczególnych cykli będę czytał na zmianę) będę zastanawiał się nad rozpoczęciem jakiegokolwiek nowego cyklu, ale nie wykluczam także, że zrobię sobie "skok w bok" i znów przeczytam jakąś książkę nie będącą częścią żadnego cyklu, a nawet nie należącą do gatunku szeroko pojętej fantastyki.

Wasze propozycje kolejnych lektur są dla mnie naprawdę ważne. Już nie raz stały się inspiracją do wielkich przygód. Tak było z "Atlasem zbudnowanym", i tak było ostatnio z "Prostym życiem" Ernsta Wiecherta - książką w której szczerze się zakochałem. Nie gniewajcie się więc na mnie, że nie każda propozycja trafia w końcu przed mikrofon (bo to chyba i fizycznie niemożliwe), ale zawsze trafia przed moje oczy.