Weronika

niedziela, 29 listopada 2015

Prosty język

Te kilka stron, które zdążyłem w życiu przeczytać, a szczególnie te, które zdołałem przeczytać na głos upoważniają mnie, mam nadzieję, do recenzowania tego, co czytam. Przynajmniej od czasu do czasu.
Za mną z grubsza jedna czwarta "Źródła". Odżywają te same uczucia, jakie ogarniały mnie przy lekturze "Atlasa".
Co do treści, prozę Ayn Rand można albo kochać, albo nienawidzić. Nie wyobrażam sobie, aby istniał czytelnik, który "przełknie" ją łagodnie, gładko, letnio, bez poparzenia się (zimnem lub gorącem). Prawdę mówiąc, wie wyobrażam sobie nawet czytelnika, który dałby radę pozostać przez cały czas przy gorącej miłości lub równie gorącej nienawiści. W moim odczuciu przeżywanie jej powieści to ciągła huśtawka pomiędzy pełną akceptacją i kompletnym odrzuceniem, pomiędzy "rozumiem Cię, jesteś taki jaki chciałbym być", a "jak można być takim nieżyciowym, idealistycznym idiotą?!?"
Ale to co równie ważne, przynajmniej dla mnie, to prostota i klarowność języka. Żadnych zbędnych figur, przymiotniki i przysłówki, które są konieczne i niezastąpione. A jednocześnie, przy tym niemal minimalizmie formalnym, język jest wyjątkowo plastyczny. Powinniście zacząć czytać na głos - choćby samym sobie. Wtedy poczujecie, że są teksty, które - choć piękne, wielkie i wartościowe - opierają się zwykłemu czytaniu. Stawiają przeszkody, piętrzą trudności interpretacyjne. Te teksty da się oczywiście pięknie przeczytać, ale wymaga to kunsztu. Dopiero w ustach naprawdę fachowych i oddanych swojemu zdaniu lektorów rozkwitają. Ayn Rand należy to zupełnie innej kategorii. Słowa same układają się w porządku. Zdania nie zaskakują. Chylę czoła także przed autorką przekładu, panią Iwoną Michałowską, która stanęła na wysokości zadania i oddała tę prostotę w naszym języku.
Pozwólcie mi na jeszcze jedną, pewnie dyskusyjną, refleksję. Podobną klarownością i prostotą języka charakteryzują się dzieła Franka Herberta, ale w ich przypadku, choć doczekaliśmy się dwóch przekładów Diuny, prostoty jest, niestety, brak.

środa, 25 listopada 2015

Ruszył równoległy blog - Mako czyta ramoty

Jest tu: http://makoczytaramoty.blogspot.com/
Zapraszam do poczytania, po co mi drugi blog, czego się można po nim spodziewać, i jak się włączyć w jego współtworzenie.
Zaniepokojonych raz jeszcze zapewniam, że dotychczasową działalność będę prowadził w dalszym ciągu. Dziś siadam do nagrywania "Źródła"

niedziela, 22 listopada 2015

Kiedyś obiecałem zimowe czapki

A żadna obietnica nie uchodzi człowiekowi na sucho. :-)

Do kalendarzowej zimy jeszcze chwilka, a pogody były ostatnio dla nas łaskawe, więc uznaję, że przed prawdziwą zimą (jeśli nadejdzie za oknem, a nie tylko w kalendarzu) chyba zdążyłem.

Przy okazji, skoro już otwieram sklep, możecie także nabyć wyjątkowo limitowaną koszulkę.

Czapki - sztuk 10 - są tutaj: http://allegro.pl/czapka-beanie-poczytaj-mi-mako-i5813470684.html
Koszulki w rozmiarze M - sztuk 4 - tutaj: http://allegro.pl/koszulka-poczytaj-mi-mako-rozmiar-m-i5813454153.html
A te same koszulki, ale L-ki (całe 3) - tutaj: http://allegro.pl/koszulka-poczytaj-mi-mako-rozmiar-l-i5813455906.html

Kto pierwszy, ten lepszy.


czwartek, 19 listopada 2015

K.W. Jeter - Spisek Xizora [Audiobook PL]

Mili,
Drugi tom trylogii Wojny łowców nagród jest już tam, gdzie być powinien i można go sobie stamtąd brać.

Za małą chwilkę zabiorę się za "Źródło" Ayn Rand. Ale zanim przeczytam pierwsze słowa, muszę sobie zrobić chwilkę oddechu. Sami rozumiecie - trzeba się najpierw hiperwentylować, aby zanurkować w źródle :-)

Nadchodząca powieść Ayn Rand to spełnienie jednej z wielu próśb i propozycji, jakie pod moim adresem kierujecie. Na tym jednak spełnianie próśb się nie kończy. Nabyłem drogą kupna książeczki p. Harrisona, więc - także zgodnie z powtarzanymi propozycjami - możecie się w najbliższej przyszłości spodziewać także znajomości ze Stalowym Szczurem. Mam nadzieję, że ucieszy to przynajmniej pomysłodawców.

Mam także w coraz bliższych planach otwarcie równoległego bloga dla potrzeb pomysłu, który już nie tylko chodzi mi po głowie, ale także powoli przyjmuje coraz realniejsze kształty. Myślę, że zdradzę szczegóły w okolicy świąt (swoją drogą - jak bardzo wkurzają was bożonarodzeniowe dekoracje i reklamy? ;-) ).

Z niecierpliwością czekam także na realizację zamówienia na zimowe czapki "poczytaj mi mako". Całej mojej rodzinie marzną uszy :-) Planuję więc, jeszcze w okresie przedświątecznym, otworzyć mały kramik i zbić fortunę na kilku czapkach i koszulkach, wraz z zakładkami do książek. Jak tylko "twardy towar" (miłośnicy łowców nagród zrozumieją :-D ) znajdzie się w moim posiadaniu, powiadomię.

niedziela, 15 listopada 2015

Okładki do "Spisku Xizora"


Przez moje gapiostwo nie zaapelowałem na czas o okładki do Odysei 3001, ale Thomas czuwa, i Spisek ma już pierwszą propozycję.
Czekam na dalsze.

sobota, 14 listopada 2015

Arthur C. Clarke - 3001: Odyseja kosmiczna. Finał [Audiobook PL]

I tak, Odyseja kosmiczna dobiega końca. Kolejny cykl za mną. Mam jednak wrażenie, że nie jest to rozstanie z Clarke'em. Za dużo jest w jego twórczości doskonałych pozycji, godnych przypomnienia.

Swoją drogą, trudno nie zwrócić uwagi na to, że finał Odysei jest zdecydowanie otwarty. Ludzkość dała sygnał własnej rozumności (czy może raczej zmyślności), a Pradawni z pobłażaniem popatrzyli na ten sygnał, jak rodzice na pierwszy rysunek dziecka, na którym widnieje rozpoznawalny kształt, a nie tylko chaotyczne, kolorowe kreski.
A.C. Clarke, z powodów dość oczywistych, nie napisze już 4001: Odysei kosmicznej. Ale może ktoś inny pokusi się o wizję pierwszego prawdziwego kontaktu między Ludzkością a Pradawnymi: umysł w umysł?

Tymczasem paczka z 3001 ląduje na serwerach Maćka i Artura, a ja wracam do nieco niewygodnego statku Slave I i jego pilota :)

http://pliki.poczytajmimako.pl/index.php?dir=Rozne/Clarke/&file=ACC_3001%20Odyseja%20kosmiczna.rar

http://pliki2.poczytajmimako.pl/audiobooki/Rozne/Clarke/ACC_3001%20Odyseja%20kosmiczna.rar

piątek, 13 listopada 2015

Wszyscy zaczynamy się zastanawiać nad prezentami

Chciałbym więc przypomnieć Wam o Weronice, która także czeka na prezenty. I nie chodzi o kolejną przytulankę, ale raczej o kolejny turnus rehabilitacyjny, o kolejny kroczek na drodze do odrobinę mniejszego uzależnienia od ciągłej pomocy otoczenia.
Wszystkie dane dotyczące możliwości wspierania Weroniki i jej rodziców znajdziecie w każdej paczce moich nagrań. Jeśli więc dotychczas plik "Przeczytaj proszę.pdf" lądował w koszu lub po prostu pozostawał nieotwarty, zajrzyjcie do niego.
Tu przypominam tylko to, co najważniejsze:
http://www.1000dzieci.pl/107-weronika-pawlowska

Proszę o rozsyłanie wici dalej.

Moje nagrania rozchodzą się nieznanymi mi drogami, ale kilkukrotnie spotkałem się z tym, że różnej maści "przepakowywacze" wyrzucają to, co zdaje im się nieważne, a za to dokładają jakieś tony spamu. Mam więc prośbę, abyście w każdym z takich przypadków zechcieli wysłać udostępniającemu wiadomość, że nagrania są właściwie wyłącznie po to, aby wraz z nimi apel o pomoc Weronice trafiał do jak największej ilości osób.

piątek, 6 listopada 2015

Dostałem po łapach. Dmucham, żeby przestało piec.

Oj, pewnie mnie kilka osób szczerze nie polubi!
Zwrócono (używam formy bezosobowej, bo komentarz był anonimowy) mi uwagę, że udostępnienie Drogi do Diuny w 3 miesiące po premierze tej książki byłoby (delikatnie mówiąc) nie fair.
Zgadzam się. Nie pomyślałem o tym, że książka sprzedaje się nie tylko tuż po premierze. Idą święta. Pewnie części z Was zdarza się jeszcze dawanie książek w prezencie. Sprzedaż powinna odrobinę wzrosnąć.
Wstrzymam udostępnienie "Drogi" na jakiś czas.
Wiem, że trzeba było pomyśleć wcześniej, a nie teraz rozbudzać oczekiwania i zostawiać na lodzie. Przepraszam.
Pasożyt musi dbać o organizm żywiciela, bo sam z nim zdechnie.

czwartek, 5 listopada 2015

"Polowanie na Harkonnenów"

To tytuł jednego z opowiadań autorstwa Briana Herberta i Kevina J. Andersona opublikowanych w "Drodze do Diuny".
Właśnie je montuję.
O ogólnym poziomie pisarstwa obu panów kiedyś już pisałem. Jeśli chcecie się przekonać, czym różni się dobre pisarstwo SF od partaniny, wczytajcie się w to opowiadanie.
Podpowiem - tę różnicę stanowi wiarygodność i rzetelność użytej wiedzy.
Tymczasem tu idiotyzm goni idiotyzm, a poddawanie izolowanego mózgu torturom fizycznym jest kroplą, która przepełnia czarę. Panowie BH i KJA nie zastanowili się nigdy, dlaczego operacje na otwartym mózgu można przeprowadzać u przytomnego pacjenta? Bo mózg nie ma unerwienia czuciowego!
Dobrze, że do końca pozostało już niewiele stron tych wypocin. Różnica pomiędzy piórem Franka Herberta w rozdziałach opublikowanych w tej samej książce jest porażająca.

Rozwiążcie zagadkę

Ja jestem na to za głupi.
Lubię czasami popatrzyć, skąd przypływa ruch na bloga. Nie wnikam w jakieś złożone statystyki, bo mi to psu na budę, ale czasami mogę dzięki temu stwierdzić, że na jakiejś popularnej stronie ktoś coś o mnie napisał.
Ostatnio pewien, wcale nie jednostkowy, ruch przychodzi na bloga ze strony: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.getvesna.android (link celowo wstawiam nieaktywny, jak kto ciekaw, niech sobie skopiuje).
Co w rosyjskojęzycznej aplikacji społecznościowej powoduje przekierowanie na bloga?