Drodzy,
Skończyłem nagrania i montaż ostatniej książki Asimova w ramach potrójnego cyklu osadzonego w Imperium galaktycznym i Fundacji.
Otwartą kwestią pozostają: "doczytanie" trzech książek z cyklu Fundacja, które wyszły spod piór innych autorów; oraz dołożenie książki, którą Asimov spłodził z Robertem Silverbergiem - Pozytronowy człowiek. W obu tych kwestiach mam wątpliwości, i jeśli chcecie możecie mnie przekonywać lub zniechęcać ;-)
Dopiski do Fundacji mają dość marne recenzje - jestem tego świadom. Z drugiej strony tworzą jednak uznane elementy cyklu.
Pozytronowy człowiek to z kolei - przynajmniej jeśli chodzi o Asimova - "odgrzewane kotlety", bo jest to powieść oparta na opowiadaniu ze Świata robotów o dwusetletnim człowieku. W tym wypadku bardziej interesujący jest wkład Silverberga. Choć z drugiej strony - całe to przedsięwzięcie robi trochę wrażenie "skoku po większą kasę", bo nazwisko Asimova na okładce było i jest niemal pewną gwarancją sukcesu komercyjnego.
A teraz napiszę coś mniejszymi literami, żebyście się na mnie za bardzo nie wkurzyli.
Zdecydowałem się zrobić sobie przerwę w czytaniu fantastyki i SF. Nie będzie to przerwa długa. Ot, taka, żeby przeczytać zupełnie inną książkę. Książkę o której istnieniu, a nawet o istnieniu jej autora nie miałem do niedawna zielonego pojęcia, a o którą zostałem zapytany przez Was (nie pamiętam już, czy tu, czy na chomiku). Znalazłem ją i przeczytałem motto otwierające, i od tej chwili wiedziałem, że będę musiał ją przeczytać.
Nie denerwujcie się więc na mnie za bardzo. To kilkaset stron, po których zanurkuję znów w Zelaznego i GW.
Aha. Paczka z Kamykiem wysyła się na stronę, jutro wystawię na chomiku. A także dostępny jest torrent.
Skończyłem nagrania i montaż ostatniej książki Asimova w ramach potrójnego cyklu osadzonego w Imperium galaktycznym i Fundacji.
Otwartą kwestią pozostają: "doczytanie" trzech książek z cyklu Fundacja, które wyszły spod piór innych autorów; oraz dołożenie książki, którą Asimov spłodził z Robertem Silverbergiem - Pozytronowy człowiek. W obu tych kwestiach mam wątpliwości, i jeśli chcecie możecie mnie przekonywać lub zniechęcać ;-)
Dopiski do Fundacji mają dość marne recenzje - jestem tego świadom. Z drugiej strony tworzą jednak uznane elementy cyklu.
Pozytronowy człowiek to z kolei - przynajmniej jeśli chodzi o Asimova - "odgrzewane kotlety", bo jest to powieść oparta na opowiadaniu ze Świata robotów o dwusetletnim człowieku. W tym wypadku bardziej interesujący jest wkład Silverberga. Choć z drugiej strony - całe to przedsięwzięcie robi trochę wrażenie "skoku po większą kasę", bo nazwisko Asimova na okładce było i jest niemal pewną gwarancją sukcesu komercyjnego.
A teraz napiszę coś mniejszymi literami, żebyście się na mnie za bardzo nie wkurzyli.
Zdecydowałem się zrobić sobie przerwę w czytaniu fantastyki i SF. Nie będzie to przerwa długa. Ot, taka, żeby przeczytać zupełnie inną książkę. Książkę o której istnieniu, a nawet o istnieniu jej autora nie miałem do niedawna zielonego pojęcia, a o którą zostałem zapytany przez Was (nie pamiętam już, czy tu, czy na chomiku). Znalazłem ją i przeczytałem motto otwierające, i od tej chwili wiedziałem, że będę musiał ją przeczytać.
Nie denerwujcie się więc na mnie za bardzo. To kilkaset stron, po których zanurkuję znów w Zelaznego i GW.
Aha. Paczka z Kamykiem wysyła się na stronę, jutro wystawię na chomiku. A także dostępny jest torrent.
A co planujesz z GW? Może NEJ? Zważywszy na to, że filmowa kontynuacja będzie miała miejsce po tej serii, a przed Mrocznym Gniazdem, fajnie byłoby sobie odświeżyć. :-)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jaka książka Cię dociągnęła od nagrywania? :)
OdpowiedzUsuńuff,.. w koncu Asimov ;> Dziekujemy. Z ciekawosci Mako, co Ciebie tak zaciekawilo ?
OdpowiedzUsuńA, to zachęcam do przeczytania początków tego bloga :)
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy komentarz, nie udzielałem się do tej pory. Można powiedzieć, że byłem takim biernym "pochłaniaczem" Pana pracy. Postanowiłem dorzucić swoje "3 grosze". Pewnie nie raz już ktoś to Panu powiedział i nie raz napisał, ale przyznaje się bez bicia iż tak drobiazgowo nie śledzę bloga. Do rzeczy :) W moich "uszach" :) zrobił Pan ogromne postępy patrząc na kilka książek starszych. Wcześniej słuchając Pana stwierdzałem, że jest ok Roch Siemianowski może i to Pan nie jest ale nie ma co narzekać. Teraz słucham Pana audio zdecydowanie z przyjemnością. Jak na mój gust poprawił Pan czytanie w ogromnym stopniu i jak wcześniej cieszyłem się że jest ktoś komu się chce pomóc ludziom którzy z powodu natłoku pracy (pracuje w reklamie) nie maja czasu czytać, ale zdecydowanie mogą słuchać i że tak powiem w jakimś stopniu jednak chłonąć książki (fakt to nie to samo co czytanie :)) Tak teraz zważywszy na poziom, który zdecydowanie idzie w górę z miłą chęcią wesprę Pana w dalszym tworzeniu. Tak na koniec, dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozytronowego można sobie darować, ale Fundację należy obowiązkowo dokończyć! Pozdrawiam i dziękuję Mako za Asimova, świetnie to interpretujesz :)
OdpowiedzUsuńArgumentacja może odrobinę uboga, ale za to determinacja ogromna :)
UsuńA co tu strzępić klawiaturę po próżnicy - skoro się przeczytało A, to należy przeczytać B i tak aż do Z ;) "Pozytronowy człowiek" to też część dorobku, może być przez Ciebie przeczytany kiedyś, przy okazji, aby uzupełnić Asimova. A teraz będę czekał (i nie tylko ja!) na 3, jednak pozakanoniczne Fundacje, które są nie najgorsze moim zdaniem.
UsuńI na przyszłość marzy mi się jednak "Autostopem..." Może kiedyś, w nieodległej Galaktyce... ;)
Pozdrawiam
Zgadzam się z kolegą (koleżanką) powyżej w 100 %
OdpowiedzUsuńDzięki za dokończenie cyklu o Imperium, Asimova w twojej interpretacji słucha się wyśmienicie. Ze swojej strony poleciłbym jeszcze Koniec Wieczności :)
OdpowiedzUsuńKoniec wieczności na bank jest w formie audiobooka. Pamiętam, że sam kiedyś słuchałem.
UsuńNie będę Cię o nic prosić. Zamiast tego - dziękuję za wszystko, co do tej pory przeczytałeś i co jeszcze przeczytasz.
OdpowiedzUsuńTwoja wielbicielka