"Imperium galaktyczne" to trylogia, która ostatecznie okazała się być preludium do "Fundacji". Po pierwszym tomie tej trylogii - "Gwiazdy jak pył" - widać wyraźnie, że jeszcze nie ma mowy o zamyśle unifikacji z innymi cyklami, powstającymi równolegle.
Nie denerwujcie się, że raptem czytamy o przeszłej wojnie nuklearnej na Ziemi. Potem to się wszystko wygładzi.
Pierwsze rozdziały już są na chomiku. Książka nie jest długa, wkrótce powinienem szczęśliwie zaanonsować zakończenie nagrania.
Nie denerwujcie się, że raptem czytamy o przeszłej wojnie nuklearnej na Ziemi. Potem to się wszystko wygładzi.
Pierwsze rozdziały już są na chomiku. Książka nie jest długa, wkrótce powinienem szczęśliwie zaanonsować zakończenie nagrania.
Też odniosłem wrażenie, że pierwotnie te trzy cykle nie miały mieć ze sobą nic wspólnego. Pomysł połączenia wszystkich powieści w historię przyszłości musiał powstać później. I mimo, że momentami elementy spajające cykle w jedną całość wydają się (przynajmniej mnie) nieco naciągane, jak na przykład psychohistoria wspomniana w 3. części 'Robotów', czyli kilkanaście tysięcy lat wcześniej, niż została wymyślona przez Seldona, to trzeba przyznać, że ten zamysł dał nam sześć dodatkowych książek, a to z nawiązką rekompensuje momentami na siłę stworzone elementy spajające.
OdpowiedzUsuń