Dziękuję za wszystkie wypowiedzi dotyczące Disqus. Rozjaśniło mi się troszkę w głowie i przynajmniej wiem, o co chodzi.
Wydaje mi się, że poprzez mnogość tego typu systemów automatycznego podpisywania i śledzenia wiadomości, ich sens znacząco spada. Jak rozumiem, zalogowani użytkownicy Disqus zyskują co prawda wiedzę, że jakiś komentarz został dodany do interesującego ich wątku, ale już użytkownicy innego systemu nic z tego nie mają i, w pewnym sensie, byliby zmuszeni do założenia sobie konta w kolejnym serwisie. Mam wrażenie, że może to być rozwiązanie bardzo dobre dla prawdziwych grup dyskusyjnych, ale na moim blogu aż tak burzliwych dyskusji nie ma.
Ponieważ to co jest zdaje się działać dostatecznie dobrze, pozostawię tymczasem system komentarzy w postaci niezmienionej.
Rzeczywiście mogę tylko zaapelować do komentujących, aby dodając komentarz zechcieli zamiast opcji "Anonimowy" wybrać opcję nazwa i wpisać wybrany przez siebie nick (w miarę możliwości trzymając się go na przyszłość).
Przy okazji chciałbym przypomnieć, że komentarze na obu blogach są moderowane. Nie denerwujcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawia się na stronie od razu. Ja co prawda spędzam wiele czasu przed komputerem (taka praca), ale jednak czasami sypiam, czasami wychodzę na spacer, itd.
Moderacja komentarzy nie oznacza żadnej ich cenzury. Komentarz nie pojawi się na blogu jeśli komentator sobie tego nie życzy (i używa komentarza jako swoistej prywatnej wiadomości), jeśli komentator wpisał swoje dane (w szczególności adres e-mail, który może zostać wychwycony i użyty przez roboty przeszukujące), których w mojej ocenie nie należy upubliczniać (chyba że komentator sobie tego zażyczy), jeśli komentarz jest spamem (ale to dotyczy głównie robotów, a nie prawdziwych ludzi), jeśli forma i treść komentarza przekraczają moje subiektywne (bardzo liberalne) granice (co jeszcze nigdy się nie zdarzyło).
Ponieważ posty z grafiką mają wyższe czytelnictwo, oto spotkanie sikorki bogatki, aktualnie odepchniętej od żłobu, z dzwońcem o mentalności psa ogrodnika :)
Wydaje mi się, że poprzez mnogość tego typu systemów automatycznego podpisywania i śledzenia wiadomości, ich sens znacząco spada. Jak rozumiem, zalogowani użytkownicy Disqus zyskują co prawda wiedzę, że jakiś komentarz został dodany do interesującego ich wątku, ale już użytkownicy innego systemu nic z tego nie mają i, w pewnym sensie, byliby zmuszeni do założenia sobie konta w kolejnym serwisie. Mam wrażenie, że może to być rozwiązanie bardzo dobre dla prawdziwych grup dyskusyjnych, ale na moim blogu aż tak burzliwych dyskusji nie ma.
Ponieważ to co jest zdaje się działać dostatecznie dobrze, pozostawię tymczasem system komentarzy w postaci niezmienionej.
Rzeczywiście mogę tylko zaapelować do komentujących, aby dodając komentarz zechcieli zamiast opcji "Anonimowy" wybrać opcję nazwa i wpisać wybrany przez siebie nick (w miarę możliwości trzymając się go na przyszłość).
Przy okazji chciałbym przypomnieć, że komentarze na obu blogach są moderowane. Nie denerwujcie się więc, jeśli Wasz komentarz nie pojawia się na stronie od razu. Ja co prawda spędzam wiele czasu przed komputerem (taka praca), ale jednak czasami sypiam, czasami wychodzę na spacer, itd.
Moderacja komentarzy nie oznacza żadnej ich cenzury. Komentarz nie pojawi się na blogu jeśli komentator sobie tego nie życzy (i używa komentarza jako swoistej prywatnej wiadomości), jeśli komentator wpisał swoje dane (w szczególności adres e-mail, który może zostać wychwycony i użyty przez roboty przeszukujące), których w mojej ocenie nie należy upubliczniać (chyba że komentator sobie tego zażyczy), jeśli komentarz jest spamem (ale to dotyczy głównie robotów, a nie prawdziwych ludzi), jeśli forma i treść komentarza przekraczają moje subiektywne (bardzo liberalne) granice (co jeszcze nigdy się nie zdarzyło).
Ponieważ posty z grafiką mają wyższe czytelnictwo, oto spotkanie sikorki bogatki, aktualnie odepchniętej od żłobu, z dzwońcem o mentalności psa ogrodnika :)
ten karmik to twój obok domu, czy jakiś losowy podczas spaceru z zadaniem infiltrowania sąsiadów?
OdpowiedzUsuńA swoją drogą (to nie moja sprawa ale) jakie systemu używasz ty, a jakiego twoje pociechy? Bo ciekaw jestem czy Windows 10 ktoś ma i czy podoba się komuś.
(a tak przy okazji, jeśli ktoś z wizytorów bloga używa windy 10 to jest mały program, niewymagający instalacji, który pozwala wyłączyć kilka rzeczy w windzie 10, https://www.oo-software.com/en/shutup10 )
Zapomniałem cię Mako zapytać o coś. Gry o Tron w formie serialu nie oglądałeś, ale czy przeglądałeś aktorów, albo choćby trailery dowolnego odcinka? Podobają ci się dobrani aktorzy, czy nie bardzo? Tyriona gra karzeł, ale nie wygląda jak potwór, a tamtą Brajen, czy jak jej tam (babochłop) gra faktycznie wielka, brzydka baba. Wg mnie aktorzy są ok, ale chciałem twoje zdanie poznać, bo znasz więcej tomów ode mnie, na pewno też lepiej wczułeś się w postacie, ja kiedyś serial pierwszy oglądałem, później dopiero chwyciłem za pierwszy tom. Nagość w serialu czasami występuje, szczególnie u Denerys, matki smoków. W google grafika lub na youtube wystarczy wpisać: daenerys naked :D (ale ty Mako nie wpisuj, żona ci walizki spakuje krzycząc "spadaj do tej matki smoków!")
OdpowiedzUsuńPolecam Ci serdecznie zastanowienie nad słowami Emilii Clarke (odtwórczyni Daenerys), która miała ponoć powiedzieć, "nie ufam ludziom, których telewizor jest większy niż półka z książkami".
OdpowiedzUsuńAle ona zacofana :), teraz kindle i ebooki ktoś może mieć, 500 książek elektronicznych.
UsuńMako, a co sądzisz o Kindle? Bo chyba czytasz tylko tradycyjne książki, ale na pewno słyszałeś o kindle itd? Gdyby ci żona lub fani kupili taki, używałbyś go?
Tu masz losowy filmik z kindle https://www.youtube.com/watch?v=6HXl-aeikH0
UsuńFani wiedźmina mogą sobie przeczytać ten wywiad:
OdpowiedzUsuńhttp://www.redbull.com/pl/pl/games/stories/1331778908992/rozmowa-karolina-stachyra-tak-sie-robi-wiedzmina
Przesłuchałem "Prostotę w życiu". Dobra rzecz, fajna lektura. Mako, co planujesz przeczytać na sąsiednim blogu po książce Wagnera? Tzn. czy zadecydowałeś jaka będzie następna ramota?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie :)
OdpowiedzUsuńPodpisywanie postów nie zawsze jest sympatyczne. Osoba, która podpisała się jako Adolf Hitler moim zdaniem przegięła i moje subiektywne (bardzo liberalne) granicę przekroczyła. Piszę to jako Twój częsty, którego rażą tego typu "dowcipne" nicki
OdpowiedzUsuńMnie też rażą.
Usuń- tam miało być "częsty gość". Cieszę się Mako, że podzielasz moje zdanie. Mam nadzieję, że najpewniej młody człowiek, który podpisał się jako "Hitler" przeczyta te wpisy i skłoni go to do refleksji.
UsuńDobra, nie będę używał Hitlera już, Bin Laden pasuje, czy też nie? Oczywiście żaden z tych osób nie popieram nawet w ułamku procenta, po prostu nie chce mi się wymyślać nicków typu Spejson, Biedronka itd, wolę coś co rzuca się w oczy i łatwo mnie zapamiętać, a Hitlera akurat każdy zapamiętał od razu na zawsze, nie musiałem się starać i o to mi chodziło. Więc jak, Bin Laden może zostać, czy życzysz sobie nick przeciwnych osób, czyli dobrych? Ale znowu Jana Pawła 2 jako nick nie wpiszę, bo nie wypada więc chyba lepiej Bin Ladena zostawić, a koniecznie chcę być pamiętliwy (wypowiedzi moje zawsze będą kulturalne).
UsuńDobra, mam lepszy nick dla siebie, Dr Hannibal Lecter. Znana postać z książki i z serialu.
Usuń