Miała być sympatyczna zabawa i "głos ludu". Chyba jednak nie wyszło :-( . Najwyraźniej uaktywniły się w (myślę, że co najmniej dwóch) osobach jakieś obce mi instynkty, aby za wszelką cenę postawić na swoim. Do pewnego momentu wyraźne odstawanie 17 (King) i 22 (Dick) mogło jeszcze uchodzić za naturalne, ale raptowne pojawienie się w ciągu kilkunastu minut stu głosów, i to pod koniec zabawy, jest jednak wyraźnym objawem "ręcznego majstrowania". Ktoś postanowił udowodnić, że każdą zabawę można spieprzyć, i że bez wielopiętrowego systemu nakazów i zakazów obwarowanych sankcjami, policjami i groźbą pistoletu, jakieś tam wyrażanie swojej opinii można o kant dupy potłuc. Swoją drogą stanowi to bardzo pesymistyczny sygnał o bardziej ogólnym znaczeniu.
Co z tym zrobię? Jeszcze nie wiem. Na razie wiadomo, że z Waszym wyrażeniem woli ta sonda akurat nie miała nic wspólnego, więc stosowanie się do jej wyników uważam za lekko bezcelowe.
Jak się na spokojnie zastanowię, co dalej, dam Wam znać.
Co z tym zrobię? Jeszcze nie wiem. Na razie wiadomo, że z Waszym wyrażeniem woli ta sonda akurat nie miała nic wspólnego, więc stosowanie się do jej wyników uważam za lekko bezcelowe.
Jak się na spokojnie zastanowię, co dalej, dam Wam znać.
Heh, a miało być tak pięknie...
OdpowiedzUsuńWyniki faktycznie wyglądają co najmniej dziwnie, ale jeśli nie było żadnego potwierdzenia tożsamości, to w sumie można się było spodziewać...
Chociaż sensowniej by chyba było poprosić o tę książkę, zamiast psuć zabawę reszcie...
Szkoda.
Moze ktos wrzucił info na jakas stronke/forum w celu zebrania poparcia bezpośrednio niezainteresowanych? Poza Odyseja kosmiczna i Kingiem cala resztę 2%+ bym wysłuchał i brał pod uwagę:) (obiektywnie, wsystkie 2%+). spokoju ducha życzę:)
OdpowiedzUsuńWypieram się maczania palców w cudzie nad urną. Mój komentarz pod postem z sondą był żartobliwy.
OdpowiedzUsuńSprawców należy ująć i rozstrzelać.
Mako - wielkie dzięki!!! Za to, że czytasz mi książki, na które brak mi czasu. Towarzyszysz mi w drodze do i z pracy, w czasie sprzątania, gotowania, robienia stu innych rzeczy, a często nawet i w łóżku. Natrafiłam na cykl "Roboty" w Twojej interpretacji - i trudno mi przyciskać "stop". Dziękuję!!
OdpowiedzUsuńJeśli za oszustwo uznać skrzyknięcie się społeczności, która uwielbia sci-fi i Philipa K. Dicka i nie chciało zwycięstwa powieści fantasy, to możecie nas ukrzyżować. Szkoda, że za "spieprzenie" zabawy uznaje się czyjąś pasję i chęć wysłuchania ulubionej książki, która pewnie nie ma szans na wydanie w wersji audio. Zrobi Pan jak uważa, ale z Pana postu wynika, że nie warto mieć jakiejś pasji. Lepiej się nie wychylać, ponieważ zostanie się oszustem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzisz, Anonimowy, rzecz w tym, że ja w tę "społeczność" jakoś nie wierzę. Jakby istniała u nas taka społeczność 700 miłośników Dicka, którzy potrafią się skrzyknąć w ciągu dwóch godzin i ta "społeczność" tak pożądałaby audio swoich ulubionych książek, to pewnie niezależnie od sondy byłbym zasypywany prośbami, a i to samo działo się także u wydawców. Tymczasem sytuacja jest taka, że w ciągu kilku godzin nabiło się ponad 300 głosów na Dicka w sondzie, ale ilość wejść na bloga była jak najbardziej w normie. Nikt ze "społeczności" nie był ciekaw, skąd się ta sonda wzięła? Nikt nie zajrzał nawet, żeby sprawdzić o co chodzi? 700 osób "w ciemno" wiedziało, że trzeba wejść na dany adres i wcisnąć 22? Nie ma więc po co zasłaniać się "społecznością". A na koniec - jest takie mądre powiedzenie, że jeśli cel uświęca środki, to trzeba się bardzo starannie zastanowić nad tym celem.
OdpowiedzUsuńTak, muszę przyznać, że wymknęło się to z pod kontroli. Ale jak Pan sam wie (historia z wykopem) jak coś pójdzie w internet, to już nie można nad tym zapanować. Jakby było "ręczne majstrowanie", to nikt, jak kretyn, nie nabijałby 300 głosów przewagi. Żyjemy w czasach, gdzie skrzyknięcie 100-500 ludzi do jakiegoś przedsięwzięcia, to żaden problem. Mógł Pan zaznaczyć, że sonda jest tylko dla aktywnych czytelników Pana bloga lub jak ktoś to ładnie nazwał "bezpośrednio zainteresowanych", a nie ogólna. Jeśli komuś "spieprzyło" to zabawę, to przykre, ale warto było wspomnieć, że spodziewana frekwencja to 10 głosów na pozycję, bo inaczej zostanie się oszustem. Żyjemy w dziwnym kraju, gdzie wzajemna pomoc jest celem, który uświęca środki. Łatwiej jest jednak kliknąć guzik w internecie, niż "zasypywać" prośbami wydawców czy też Pana. Co do braku ruchu na blogu, cóż wystarczyło opisać całą sprawę w rozsyłanych wiadomościach i poszła lawina głosów. Trudno wyszło, jak wyszło, na Pana miejscu też bym pomyślał o przekręcie, dlatego nie mogę mieć pretensji. Jednak może warto się zastanowić, czy ta sytuacja nie przyczyni się do poszerzenia Pana aktywnych słuchaczy. Choć trudno powiedzieć, czy Panu na tym zależy.
OdpowiedzUsuńA powiedz mi, proszę, po co tu cokolwiek zastrzegać, ostrzegać i nakazywać. To już wszędzie musimy być takimi baranami, które chodzą od jednego elektrycznego pastucha do drugiego? I - zakładając, że to co piszesz jest prawdą - po co uruchamiać owczy pęd jakiegoś stada, któremu najwyraźniej wszystko jedno, co i po co kliknie? Ile z tych 700 osób rzeczywiście ucieszy się z audiobooka Dicka? Ba, ośmielę się zapytać, ile z tych osób wie, kto to jest Dick?
UsuńA co do Twojej finalnej sugestii - mogę Ci w ciemno odpowiedzieć, że nie. Nawet jeśli na sondę weszło naprawdę 700 osób (a nie jedna, umiejąca obejść pewnie niezbyt skomplikowany system), to żadna, albo prawie żadna z nich nie miała potrzeby, aby dowiedzieć się więcej (skąd, po co, co dalej?).
Podsumowując - nie uzyskałeś poparcia osób świadomych tego, czego chcą, dosypałeś tylko tanio kupione głosy do urny.
Jaśniej nie umiem wyjaśnić, dlaczego uważam to za "spieprzoną zabawę".
Mako,
OdpowiedzUsuńuwielbiam Asimova. Swego czasu - jak kornik - zeżarłem wszystkie książki w wersji papierowej. Ale teraz ani lata nie te, ani wzrok nie ten, a czasu też jakby mniej, w ostatnich latach moje czytelnictwo drukowanych pozycji wyraźnie spadło. Jednak kiedy znalazłem Twoje audiobuki- ucieszyłem się jak dziecko. Słucham jak uzależniony. Fundacje, Roboty, opowieści o robotach.. W aucie, w pociągu, przy posiłkach, w łóżku (rezygnując ze snu i nie raz z przerażeniem patrząc na zegarek- że zostało mi jeszcze 3-4 godziny snu a ja ciągle słucham...) Jak pisząca wyżej osoba- nie potrafię nacisnąć STOP.
Jest mi wszystko jedno, jaką pozycję uznasz za wartą przeczytania dla nas. Ja na pewno po nią sięgnę. Może nawet dobrze, żeby nie było to coś popularnego- bo wtedy będę miał powód by posłuchać tego, po co może w innej sytuacji bym nie sięgnął. Dicka czy Kinga lubię, ale parę audiobuków na rynku już jest, więc nie paliłbym się z tymi autorami
Co do sond- początkowo chciałem zaproponować Ci, abyś przyjrzał się takim wtyczkom, które wprowadzają jakieś ograniczenia- np generują losowe obrazki, żeby boty nie mogły klikać; ograniczały ilość głosowań z jednego IP/adresu mailowego itd. Ale właśnie zdałem sobie sprawę, że prowadzi to do policyjnego systemu i podważenia idei uczciwości w wyborach.... Im lepsze/bezpieczniejsze wtyczki użyjesz- tym pewnie lepiej, ale oznacza to, że tym większych cfaniaczków (literówka celowa) przyciąga strona. Może nawet takich, co to potem grzebią w Twoich dziełach, wycinają Twoje linki, informacje o Twojej stronie, Twoim autorstwie - słowem- podszywają się pod Ciebie i w swoim (a nie Twoim) imieniu wrzucają Twoją pracę na torrenty i inne strony. Przykro mi się zrobiło.
Mam nadzieję, że nie zniechęci Cię ten cyrk z sondami. Pamiętaj, że są tu też tacy, co potrafią docenić Twoją pracę i czekają na każde kolejne słowo z głośniczka- przeczytane przez Ciebie.
Drodzy Państwo ta strona posiada wszelkie możliwe zabezpieczenia, inaczej nie byłaby stroną z ankietami. Najpierw polecam poczytać o zabezpieczeniach na tym serwisie: http://webfactory.hanzo.eu/ zanim zarzuci się komuś oszustwo. Pewnie osoba, która założyła dla mako tę sondę byłaby w stanie po IP sprawdzić, że głosowali żywi ludzie.
UsuńKończ waść wstydu oszczędź.. A ciebie Mako pozdrawiam i pozdrawiam. Sam gdybym miał lepszy wzrok coś bym przeczytał dla ludzi. Dziękuje że jesteś pozdrawiam Paweł.
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie wie Pan, że Philip K. Dick to jeden z najbardziej znanych i lubianych pisarzy sci-fi także w Polsce? Śmiem twierdzić, że większa część czytelników książek w ogóle kojarzy tego autora. Można się teraz wyzywać od baranów, tylko jaki to ma sens. Czy ja Pana obrażałem w swoich postach? Pan chyba nie zdaje sobie sprawy na ile innych stron w internecie trafiają Pańskie audiobooki i ilu ludzi je słucha. I tak, potwierdzam, mało kogo interesuje Pana blog. Tak naprawdę sprowadza się to do tego, że chciał Pan zrobić sondę dla znajomych, a nie dla społeczności internetowej.
OdpowiedzUsuńJa nic nie chce i nie potrzebuje jakiejs konkretnej książki, dziekuje za to co dotychczas "przeczytałeś" i chętnie posłucham każdej następnej "przeczytanej" przez Ciebie pozycji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Niby czego mam/mamy się wstydzić? Tego, że mam/mamy znajomych? Czy tego, że sobie wzajemnie pomagamy (tak już zrozumiałem, że jesteśmy baranami)? Nie rozumiem, chyba do tego służy internet? Tak to działa proszę Państwa. Za chwilę ktoś napisze, że zbiegły się gimbusy, ale niestety nie ten przedział wiekowy. I tak od pierwszego postu wiadomo, że mako nawet nie spojrzy na Dicka, więc nie ma o co kruszyć kopii. Przypomina mi to tylko dzieciństwo, kiedy do piaskownicy przychodziły dzieciaki z innego osiedla, to były przeganiane: "No przecież powinny wiedzieć, żeby tu nie przychodzić!". Gratuluję postawy życiowej i proponuję przekazać ją następnym pokoleniom. Żeby ta stara polska tradycja czasem nie wygasła.
OdpowiedzUsuńZapomniałbym dodać, że też cenię pracę mako i niejedną jego książkę przesłuchałem. Każdy kto robi coś bezinteresownie jest wart docenienia. Kończę póki nie poleciały większe wiadra pomyj.
Będę bronił postawy Mako. To jego osobisty blog. Może tu pisać co chce. Może robić co chce. Może czytać nam takie pozycje, jakie uzna za stosowne. Ma prawo uznać, że nagłe wrzucenie paruset głosów to wynik jakiegoś sieciowego przekrętu, kwestionującego uczciwość ankiety. Jak się komuś nie podoba- może go nie słuchać.
OdpowiedzUsuńMalkontenci zdaje się zapominają, że przygotowanie każdej pozycji to dziesiątki godzin spędzone na ciężkiej pracy- wymagającej czasu, zdrowia, spokoju. Także nakładów finansowych. Zamiast marudzić - podziękujcie mu za to, co do tej pory zrobił, a także trzymajcie kciuki za to, co jeszcze w przyszłości zrobi (jeśli zrobi)- w końcu zawsze może po prostu zrezygnować i zająć się jakąś inną działalnością. Nie płacicie mu za jego pracę, więc nie szczekajcie...
Mako - mam nadzieję, że się nie zniechęcisz. jak mawiają- 'psy szczekają a karawana jedzie dalej'.
Pan Anonimowy widocznie wzial przytyk o baranach do siebie. Niepotrzebnie.
OdpowiedzUsuńMako, mozna by po prostu odjac owe 700 glosow podejrzanych, uznajac je za niewazne. Ale zdaje sie, ze zniecheciles sie do calego przedsiewziecia...
Wybaczcie, więcej komentarzy w tym poście i poście następnym nie będzie. Niczyich.
OdpowiedzUsuń