Melduję posłusznie, że w/w pozycja jest już dostępna u Maćka, a wkrótce będzie także dostępna u Artura.
Ta książka odpowiada na wielkie pytanie: za kogo wyjdzie Leia? Za super przystojnego i mega bogatego następcę tronu hapańskiego, Isoldera, czy za notorycznie nie mającego grosza przy duszy byłego pirata, a obecnie generała Nowej Republiki, Hana Solo? Jeśli ktoś się nie domyśla, książka będzie go trzymała w napięciu do niemal ostatniej strony :-)
Jak pisałem wcześniej - trochę mi zapał czytania SW opadł. Być może to sezonowe zmęczenie. Nie będę się teraz deklarował, czy utrzymam dotychczasowy rytm, czy może złamię własne zasady i zostawię to uniwersum na jakiś czas. Natomiast jeśli zdecyduję się kontynuować czytanie w dotychczasowym rytmie, z pewnością wybiorę coś z książek krótszych.
Natomiast już wkrótce, realizując kolejną ze zgłoszonych próśb (żebyście nie krzyczeli, że ściana płaczu jest ot, tak sobie, i że na nią nie zaglądam), do czytania przygotowałem sobie "Spotkanie z Ramą".
Piszę "wkrótce", bo dokonuje się skok w troszkę zapomnianej dziedzinie: studio nagraniowe vel. drewutnia Mako. Za chwilę pochwalę się postępami i wynikami prac. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to może nową książkę zacznę w nowym miejscu.
Ta książka odpowiada na wielkie pytanie: za kogo wyjdzie Leia? Za super przystojnego i mega bogatego następcę tronu hapańskiego, Isoldera, czy za notorycznie nie mającego grosza przy duszy byłego pirata, a obecnie generała Nowej Republiki, Hana Solo? Jeśli ktoś się nie domyśla, książka będzie go trzymała w napięciu do niemal ostatniej strony :-)
Jak pisałem wcześniej - trochę mi zapał czytania SW opadł. Być może to sezonowe zmęczenie. Nie będę się teraz deklarował, czy utrzymam dotychczasowy rytm, czy może złamię własne zasady i zostawię to uniwersum na jakiś czas. Natomiast jeśli zdecyduję się kontynuować czytanie w dotychczasowym rytmie, z pewnością wybiorę coś z książek krótszych.
Natomiast już wkrótce, realizując kolejną ze zgłoszonych próśb (żebyście nie krzyczeli, że ściana płaczu jest ot, tak sobie, i że na nią nie zaglądam), do czytania przygotowałem sobie "Spotkanie z Ramą".
Piszę "wkrótce", bo dokonuje się skok w troszkę zapomnianej dziedzinie: studio nagraniowe vel. drewutnia Mako. Za chwilę pochwalę się postępami i wynikami prac. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to może nową książkę zacznę w nowym miejscu.