Weronika

wtorek, 23 lutego 2016

O Andrzeju Kmicicu

Mamy rok Sienkiewicza. Na szczęście Henryka, a nie Bartłomieja.
Przeczytałem dziś co pan były minister mówił u Moniki Olejnik na temat "niszczenia Wałęsy". Użył m.in. stwierdzenia:
To dziwne, że wszyscy się rzucili na Lecha Wałęsę, kiedy dzieci się uczy o Konradzie Wallenrodzie i Andrzeju Kmicicu, który służył Szwedom, a potem się nawrócił na wolną Polskę.
Ja tam nikim, w porównaniu z panem Barłomiejem, jestem, ale Sienkiewicza (Henryka) cenię wielce, więc pozwolę sobie przytoczyć cytat z Potopu:
"Jam, miłościwy panie, ów banit, przez Boga i ludzkie sądy potępion za zabójstwa i swawole, jam to Radziwiłłowi służył i wraz z nim ciebie, miłościwy panie, i ojczyznę zdradził, a teraz rapierami skłuty, końskimi kopytami stratowan, podnieść się niemocen, biję się w piersi , powtarzam "Mea culpa! mea culpa!" i miłosierdzia twego ojcowskiego błagam... Przebacz mi, panie, bom sam własne dawne uczynki przeklął i z tej piekielnej drogi dawno nawrócił." (Potop, tom II, rozdział XXVI)

Myślę, że owo "Mea culpa!" czyni tu zasadniczą różnicę.

22 komentarze:

  1. Akurat Bartłomiej Sienkiewicz ma do dnia Henryka Sienkiewicza chyba całkiem blisko, bo to rodzina jest ;)

    Wałęsę trudno cenić za charakter, bo to megaloman i bufon. W sumie z Piłsudskim było podobnie, bo z Ziuka potrafił być niezły cham i impertynent. Tyle, że nie za cechy charakteru stawia się na narodowych pomnikach... Obaj mają swoje za uszami, obaj mają swoje zasługi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wałęsa mnie nie obchodzi. Henrykiem Sienkiewiczem wycierać sobie gęby nie pozwalam. Nawet wnukowi.

      Usuń
    2. Nie dziwi mnie, kiedy ew. agenturalna przeszłość Wałęsy rozbudza emocje, ale że Kmicic... ;)

      Mi się wydaje, że jednak ten ustęp z Mea Culpa Sienkiewicz wstawił ze względu na potrzeby fabularne. Tzn. Kmicic zmienił stronę, wszyscy przechodzą nad tym do porządku dziennego, czytelnik ma się nie czuć zagubiony więc wprowadza się krótką i jasną deklarację zamykającą temat. Nie wydaje mi się, żeby to było czymś więcej, jakąś formą moralnej busoli dla przyszłych pokoleń.

      Zresztą to wszystko jest nieważne. Agenci, przeprosiny, szczerość - nieistotne. Blednie to w obliczu wydarzenia naprawdę ważnego, którym jest to, że w marcu swoją premierę będzie miała kolejna superprodukcja, a będą to Krzyżacy tegoż Sienkiewicza: http://www.radiokrakow.pl/nasze-akcje/krzyzacy-na-antenie-radia-krakow/

      Usuń
    3. Adamie, nie przekombinowujmy tam, gdzie nie ma takiej potrzeby. Bohater który zmienia stronę konfliktu nie jest niczym nowym i odkrywczym. Żeby sięgnąć po przykład z natury ostatecznych, weźmy Szawła z Tarsu, który zaczyna od prześladowań uczniów Chrystusa, a kończy jako główny tegoż Chrystusa milicjant - Paweł. Ale nigdy, ani w literaturze, ani w życiu, przemiana taka nie może odbyć się bez katharsis (oczyszczenia). Pan Andrzej byłby tylko oportunistą węszącym skąd wiatr większe profity przywieje (i mu do łóżka dziewczynę sprowadzi), gdyby takiego katharsis nie doznał. I czytelnicy by go nie zaakceptowali jako bohatera, model do naśladowania, wzór patriotyzmu, etc. I bez tego katharsis żaden harcerz Szarych szeregów, żaden żołnierz AK, etc. nie wziąłby sobie pseudonimu "Kmicic". I obawiam się, że bez owego katharsis panu Wałęsie także wspiąć się na pomniki będzie cokolwiek trudno.
      A na Krzyżaków czekam :)

      Usuń
    4. Masz rację, katharsis to motyw częsty, ale akurat w przypadku Kmicica redukcja do kilkuzdaniowej samokrytyki zamykającej temat nie wskazuje na to, żeby autor podchodził do tego motywu na zasadach innych niż tylko formalności ;)

      Zamykając sprawę "współczesnego Kmicica" to nie da się nie zgodzić, że [jeżeli kwity okażą się prawdziwe] to sam sobie będzie winien.

      Usuń
    5. Adamie, przeczytaj Potop na nowo, bo dużo Ci się zapomniało z historii pana Andrzeja :)

      Usuń
    6. A może, faktycznie. To było jeszcze w dawnych czasach szkolnych i szczerze mówiąc to wspominam to jako spory ból ;)

      Usuń
    7. " nie ingerując w sam tekst twórcy słuchowiska skrócili trudną w odbiorze dla współczesnego słuchacza frazę Sienkiewicza."

      Że co? Jeżeli skrócili, to chyba jednak zaingerowali? Nie ucz Sienkiewicza prozę pisać. Ja żem niezainteresowany.

      A co do Wałęsy. Któz sine peccato est, niech pierwszy rzuci kamieniem. Piotr nim kur dwa razy zapiał, trzy razy się Go wyparł.

      Usuń
    8. Ale żałował, k..wa!

      Usuń
    9. Kto wie, może i Wałęsa zapłakał, gdy kur po raz wtóry zapiał. Nadto mówi Pan: Pomsta jest moja i ja wymierzę zapłatę. A Pan nasz, jak zaświadcza Prorok Izajasz, hojny jest w przebaczaniu.

      Usuń
    10. Nie chodzi o pomstę tylko o stawianie pomników, że się wtrącę.

      Usuń
    11. Porównywanie bufona, megalomana, cwaniaczka o którym sami sbecy mięli wielce żałosną ocenę do może i stosunkowo prostego ale żołnierza, który jak to Oleńka rzekła że "ran jego całować niegodna" to... to groteska. Podobnie porównywać Wałęsę do Piłsudskiego. I jak to też powiedziano - z sbecją się związków nie zrywało na własne życzenie.

      Usuń
  2. Dajcie pokój, toż to prosty człek, a nie szlachcic. On nie wie co to honor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy co, nie ma w Polsce ludzi honoru?

      Usuń
  3. A podobno człowiek jest niewinny dopóki mu się winy nie udowodni, a wszelkie niejasności mają iść na korzyść podejrzanego - póki co nie wiadomo czy trup z szafy Kiszczaka jest autentyczny, a i wypadł z niej w dogodnym dla pis-u czasie :-)
    Nie wspomnę tu że teoretyczny współpracownik SB doprowadził do upadku komuny - chyba że upadek komuny był na rękę SB :-)
    Myślę że na ocenę lojalności prezydenta Wałęsy przyjdzie czas, a i tak nic nie jest w stanie wpłynąć ujemnie na jego zasługi dla demokracji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chciałbym jedynie delikatnie zauważyć, że pan Wałęsa mnie głęboko nie obchodzi - moje trwałe rozczarowanie osobą, którą miałem za bohatera, i której portret autorstwa Fedorowicza wisiał przez ponure lata 80-te w moim domu, datuje się z czasów znacznie poprzedzających "bolkowe" rewelacje, i jeśli w ogóle miałbym coś na jego temat do powiedzenia, to że żaden wróg nie wyrządził mu więcej szkód niż on sam sobie - a powodem komentarza była wypowiedź p. Bartłomieja Sienkiewicza sprowadzająca postać Andrzeja Kmicica do poziomu udeptanego gnoju polskiej polityki. Bronię więc pana Andrzeja przed politykiem, którego dorobek literacki mieści się w rymowance o narządzie, pośladkach i stercie kamieni, a nie p. Wałesę przed nim samym.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie czytałem Sienkiewicza, czy umrę?
    Co straciłem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie :) Możesz być spokojna/y. Żyją nawet ci, którzy nie czytali elementarza Falskiego :)
      A straciłaś/eś znajomość powieści Sienkiewicza. Tyle!

      Usuń
    2. Falski? nie znam gościa :D, serio

      Usuń
    3. Coś. Pewnie nie ty jeden. Ale szczególne powodu do dumy w związku z obydwiema deklaracjami nie dostrzegam.

      Usuń
    4. za to ty nie znasz gier pc :D np. fallout 4, GTA 5, może wiedźmina 3 znasz tylko :)
      Za to znam gościa o imieniu Ryszard Kapuściński, niektóre książki ma fajne, a ty go znasz?

      Usuń
    5. Mako, nie wprowadzaj ludzi w błąd.
      Anonimowy - oczywiście, że umrzesz. Jak wszyscy...

      Usuń