i mam w związku z nią nietypową prośbę.
Jeśli u kogoś z Was, w głębiach szafy leży zapomniany i nie całkiem zjedzony przez mole koc, to moglibyście mi go podarować.
Nie kituję! Zupełnie serio. Ale jestem odrobinę wybredny. Nie chcę żadnych tam polarów albo innych gustownych i wymyślnych wynalazków z dziedziny współczesnego kocnictwa, dostępnych w mini, super, hiper i megamarketach. Chodzi mi o koce "starego typu", takie jakie dawali w wojsku, czyli z wełny (chyba) grubo tkanej i dość ciężkie. Kolor bądź wzór jest mi absolutnie obojętny, natomiast liczy się grubość i zwartość materiału.
Moje zapotrzebowanie dotyczy 2-3 sztuk, abym mógł z nich uczynić jedną ze ścian mojego "studia", będącą równocześnie drzwiami.
Ja wiem, że takie koce można z pewnością kupić, ale może u kogoś leży taki - smutny, nieużywany i niemodny, a ja bym go wyeksponował :). Z przyjemnością zapłacę na przesyłkę.
A ponieważ większość z Was zaczęła czytać ten post myśląc raczej o zawołaniu rodu Starków z Winterfell, niż o kocykach (to już prędzej kucykach), więc przy okazji poinformuję, że dobrnąłem już dobrze za połowę pierwszego tomu trzeciej księgi, i przy obecnym tempie (1-2 odcinków na dzień) powinienem za około tydzień być gotów.
Jeśli u kogoś z Was, w głębiach szafy leży zapomniany i nie całkiem zjedzony przez mole koc, to moglibyście mi go podarować.
Nie kituję! Zupełnie serio. Ale jestem odrobinę wybredny. Nie chcę żadnych tam polarów albo innych gustownych i wymyślnych wynalazków z dziedziny współczesnego kocnictwa, dostępnych w mini, super, hiper i megamarketach. Chodzi mi o koce "starego typu", takie jakie dawali w wojsku, czyli z wełny (chyba) grubo tkanej i dość ciężkie. Kolor bądź wzór jest mi absolutnie obojętny, natomiast liczy się grubość i zwartość materiału.
Moje zapotrzebowanie dotyczy 2-3 sztuk, abym mógł z nich uczynić jedną ze ścian mojego "studia", będącą równocześnie drzwiami.
Ja wiem, że takie koce można z pewnością kupić, ale może u kogoś leży taki - smutny, nieużywany i niemodny, a ja bym go wyeksponował :). Z przyjemnością zapłacę na przesyłkę.
A ponieważ większość z Was zaczęła czytać ten post myśląc raczej o zawołaniu rodu Starków z Winterfell, niż o kocykach (to już prędzej kucykach), więc przy okazji poinformuję, że dobrnąłem już dobrze za połowę pierwszego tomu trzeciej księgi, i przy obecnym tempie (1-2 odcinków na dzień) powinienem za około tydzień być gotów.
Viva mako, Boltons cooming
OdpowiedzUsuńKoca niestety nie mam ale w temacie Martina, jakoś mi umknęło że planujesz to robic i własnie też kończę czytać pierwszą część Nawałnicy. Ale tak dobrze mi się czyta, że tym razem chyba nie będę czekał na twoje nagrania.
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj! Własny głos we własnej głowie brzmi o wiele lepiej :)
UsuńKoca niestety nie mam, ale jeśli to ma oznaczać, że nie będziesz czytać kolejnych tomów Gry o tron, to zaraz lecę do sklepu!
OdpowiedzUsuńDo sklepu to ja też umiem polecieć :)
UsuńWojskowe koce to była makabra!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pobór lato 2007 - wiosna 2008, ŚWIĘTOSZÓW, I BAS!
Mam taki koc "samochodowy" krata,gruba wełna.
OdpowiedzUsuńJak pomyślę że mam go pakować i iść na pocztę
odechciewa mi się wszystkiego.
Jeżdżę czasami na trasie Gostyń-Rawicz-Wrocław-Opole
lup też przez Ostrzeszów - Kępno - Opole, więc może po drodze ??
zbych
Dzięki za dobre chęci. Niestety nie leżę nigdzie po drodze :(
Usuńa Zielona Góra ?
UsuńSorry :) Co prawda też na Z. Ale na trasie Wrocław - Łódź
Usuńhttp://pchli.blogspot.com/2015/01/wyprzedaje-narzute.html
OdpowiedzUsuńKupilam dla siebie, bo do wygluszenia chyba się nie nadaje
UsuńŻal by było... :)
UsuńDostałeś w końcu ten koc od kogoś?
OdpowiedzUsuńNie :)
Usuń