Mili,
Cyknąłem przed parunastoma minutami taką fotkę:
Idylla.
A teraz prawda czasu: wybrałem się w teren w nadziei na wschód księżyca, właśnie przetoczyła się burza, nadal pada i to dość mocno, w lewej ręce trzymam parasol, prawą owijam wokół lewej nogi dwie smycze, na których w różnych kierunkach miotają się moje dwie suki (zachwyt! zachwyt! zboże! zachwyt! ślady zajęcy! zachwyt! kałuża! zachwyt!), parasolem staram się osłaniać aparat, który nie bardzo lubi wodę, wokół tej swoistej grupy Laokoona uwijają się w maniakalnym roju jakieś miliardy komarów (człowiek! człowiek! krew! krew! zachwyt! krew! człowiek! zachwyt! krew!). Migawka. Pędem - zmywamy się do samochodu, bo mnie tu żywcem zeżrą!!!
Idylla ;)
Cyknąłem przed parunastoma minutami taką fotkę:
Idylla.
A teraz prawda czasu: wybrałem się w teren w nadziei na wschód księżyca, właśnie przetoczyła się burza, nadal pada i to dość mocno, w lewej ręce trzymam parasol, prawą owijam wokół lewej nogi dwie smycze, na których w różnych kierunkach miotają się moje dwie suki (zachwyt! zachwyt! zboże! zachwyt! ślady zajęcy! zachwyt! kałuża! zachwyt!), parasolem staram się osłaniać aparat, który nie bardzo lubi wodę, wokół tej swoistej grupy Laokoona uwijają się w maniakalnym roju jakieś miliardy komarów (człowiek! człowiek! krew! krew! zachwyt! krew! człowiek! zachwyt! krew!). Migawka. Pędem - zmywamy się do samochodu, bo mnie tu żywcem zeżrą!!!
Idylla ;)
zachwyt! :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek! Człowiek! :)
OdpowiedzUsuń/MzŁ