Wybaczcie mi ten nie najbardziej elegancki kolokwializm, ale właśnie dotarło do mojej wiadomości, że "Atlas zbuntowany" jest rozpowszechniany w necie jako "produkcja ekipy TPi". Ponieważ "ekipa" nie zmieniła bitrate ani głośności, nie dokonała żadnych innych ingerencji w przygotowane przeze mnie pliki, a nawet nie potrudziła się, żeby zmienić mój, autorski opis torrenta, z mojej wstawki na torrenty.org, więc rzeczywiście ich (jego/jej) wkład produkcyjny jest imponujący :D
Zapraszam "ekipę" do współpracy - z radością zaprezentuję ile pracy potrzeba, żeby móc powiedzieć o czymś, że jest własną produkcją.
Zapraszam "ekipę" do współpracy - z radością zaprezentuję ile pracy potrzeba, żeby móc powiedzieć o czymś, że jest własną produkcją.
Moim zdaniem możesz to potraktować jako komplement :-)
OdpowiedzUsuńBTW tytuł posta mnie rozwalił ;-)
OdpowiedzUsuńnieładnie ale w sumie zachowali się fair nie wycinając nic z Twojej wstawki. Byłoby ciekawiej gdybyś do swoich wstawek dorzucał adres swojego blogu.
OdpowiedzUsuńAkurat adres blogu i chomika to jedyne co usunęli z opisu :)
OdpowiedzUsuńchamstwo w państwie, kradziejstwo, nic więcej...
OdpowiedzUsuńBez przesady. Czegoś darmowo dostępnego nie da się ukraść :)
OdpowiedzUsuńale autorstwo już tak, skoro określają audiobook jako własną "produkcję"...
OdpowiedzUsuń