Weronika

środa, 12 czerwca 2013

Zaginione plemię Sithów - nagranie zakończone

Zanim zmontuję wszystko i udostępnię, pozwólcie że podzielę się swoją refleksją dotyczącą tej książki.

Miller jest z pewnością sprawniejszym rzemieślnikiem słowa od Karpyshyna. Dotyczy to zarówno sposobu narracji, jak i intrygi.

Ale... (zawsze jest jakieś "ale", do którego przyczepi się taki mędrek jak ja) zastanówmy się: wykreowanie planety pozbawionej złóż metali stanowi pomysłowy sposób uzasadnienia braku rozwoju techniki. Co prawda jest to przede wszystkim odzwierciedlenie naszego "ziemskiego" punktu widzenia - bo to u nas całość postępu technicznego oparta jest na metalach - nawet epoki naszego rozwoju nazwaliśmy od nazw metali obrabianych w danym okresie (epoka brązu, żelaza) - i w SF można by się pokusić o wymyślenie ścieżki rozwoju technologicznego nie opartego na metalu, ale w końcu nie koniecznie. Przyjmijmy więc, że nie ma metali i związanego z nimi rozwoju techniki. Czy jednak społeczeństwo rzucone przez przypadek z poziomu techniki podróży kosmicznych na prymitywną planetę na etapie obróbki kamienia, przez następnych 2 tysiące lat naprawdę nie jest w stanie opracować żadnych form transportu w celu eksploracji planety? Jeśli wierzyć eksperymentowi Thora Heyerdahla, nawet starożytni Egipcjanie nie dysponujący żadnymi drzewami, z których można było budować statki, byli w stanie powiązać papirus w łódź zdolną do pokonania Atlantyku. A Sithowie przez 2 tysiące lat nie wyściubili nosa poza wyspę, jak się później okazało, oddaloną o trzy (!!!!) dni lotu balonem od sąsiedniego kontynentu???

3 komentarze:

  1. przez 2 tysiące lat nie wiedzieli że jest inny ląd poza ich wyspą? to albo byli oni bardzo słabi mocą(mogli by złączyć swoje moce w rytuale i razem przeskanować planetę(jeśli było by ich wystarczająco)) albo niespełna rozumu, no albo po prostu byli sithami(współpraca nie jest ich mocną stroną) :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, chciałbym tylko BARDZO podziękować za książkę "Atlas Zbuntowany". Właśnie ją dzisiaj w pracy skończyłem i bez wątpienia jest u mnie Nr. 1 na liście książek. Sorki , że piszę na inny temat :D - AJ

    OdpowiedzUsuń
  3. Orson Scott Card w książce ,,Planeta Spisek'' opisuje podobną sytuację. Grupa dysydentów, intelektualistów z różnych dziedzin nauki, zostaje zesłana na jałową planetę pozbawioną metali. Rozchodzą się po całej planecie tworząc początki państw w których najważniejsza będzie ich dziedzina wiedzy. Ich potomkowie, mimo że żyją w świecie pozbawionym technologii i wrócili do grabieżczych wojen i niewolnictwa, rozwijają naukę protoplasty dochodząc do nieprawdopodobnych rezultatów (genetycy wykształcają zdolność regeneracji, fizycy tworzą teorię lotów z prędkością ponadświetlną itp.) A robią to wszystko aby uciec ze swojej planety. Może Sithom zabrakło celu który stymulowałby ich rozwój?

    Polecam powyższą pozycję.

    Dzięki za Twoją PRACĘ Mako.

    OdpowiedzUsuń