Weronika

sobota, 23 maja 2015

Zbliżam się powoli do końca "Ja, Jedi"

Nie jest łatwo. Pracy mam dużo, przyroda stara się jak może, aby leciało mi z nosa... Ale prę do przodu. Zostało jeszcze "tylko" dziesięć odcinków.

"Ja, Jedi" to powieść w uniwersum SW dość wyjątkowa. Po pierwsze jest naprawdę sprawnie napisana -  a to już coś. Po drugie: ma w sobie syndrom "Powrotu do przyszłości". Co mam na myśli? Nie wiem, czy Robert Zemeckis kręcąc "Powrót do przyszłości I" wiedział, że zrobi część II i III. Ale kiedy zaczął kręcić część II musiał tak wpasować nowego Marty'ego w sceny z lat 50-tych, żeby wszystko zgadzało się z częścią I. Stackpole stanął przed tym samym zadaniem, wpasowując głównego bohatera powieści, Corrana Horna, w wydarzenia rozgrywające na Yavinie 4 opisane w trylogii "Akademia Jedi". Musiał się nieźle nagłówkować, a wyszło czasami lepiej, czasami gorzej. W każdym razie niemal połowa książki to "Akademia Jedi" widziana z innej perspektywy. I wbrew pozorom, nie jest to część zła, mimo znajomości zakończenia. A stało się tak dlatego, że Stackpole odważył się mieć inne zdanie. Ustami swojego bohatera wyraził niezgodę na kanoniczne (jak się wtedy wydawało) oceny postępowania Luka Skywalkera czy Kypa Durrona.
Przy okazji powstała jedna z najdłuższych jednotomowych opowieści w uniwersum SW.

Muszę się sprężać z czytaniem, bo zbliża się czas mojego pierwszego od dwóch lat urlopu. Od 6 czerwca zamierzam stracić łączność z cywilizacją. Nie wiem jeszcze, czy całkowicie. Być może zajrzę tu i tam korzystając z tabletu żony.

Ot tak, uprzedzam, gdyby ktoś robił sobie nadzieje, że w ciągu najbliższych dni zaczną się pojawiać jakieś odcinki powieści gastronomiczno-ornitologicznej :)
Najwcześniej po urlopie. Hawgh!

5 komentarzy:

  1. Urlop fajna rzecz. Życzę bardzo ładnej pogody, miłych wrażeń, gromadzenia energii i ochoty do czytania - zwłaszcza powieści gastronomicznych o płonących lodach, które tak lubią jeść wrony / znaczy... te płonące lody, nie odwrotnie ;) / (zgubiłem się - ale wiadomo o co come on ) Miłego urlopu Panie Mako życzę ja - Facet, który czeka na "Szachistę" i "Trappa" i........... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieści o dalszym ciągu gastro-ornitologicznej powieści nieco mnie zmartwiły, ale poczekamy :-).
    Wypada życzyć miłego urlopu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Ja już umim, tera same się uczta! ;)

      Usuń
    2. hahahahaha ;) Trudno trzeba bedzie poczekac, wlasnie slucham "Prostego zycia" Nastepne w kolejnosci bedzie kontynuacja przygod Elfow, wiec z napychaniem sie ptaszyskami mozna sobie poczekac;) Baw sie dobrze Mako, nich Ci przepona odpoczywa, a krtan lekka bedzie, haha:)

      Usuń