"Szamansfer" przypomniał mi o tej książce. Przypomniał, bo czytałem ją jeszcze w samizdacie, bodajże wydawnictwa Nowa. To były mroczne czasy wojny polsko-jaruzelskiej lub może już tylko zawieszonego stanu wojennego. Wtedy czytałem "My" jako prozę demaskatorską.
Teraz można się już, po części, wyzwolić z kontekstu współczesności.
Jeśli komuś pomoże to w podjęciu decyzji, czy sięgnąć to tę książkę (drukowaną, czytaną), to "My" jest bez wątpienia pierwowzorem Orwellowskiego "1984" i "Nowego wspaniałego świata" Huxleya. Powieść znacznie od obu "naśladownictw" znacznie wcześniejsza i - w mojej opinii - doskonalsza.
Teraz można się już, po części, wyzwolić z kontekstu współczesności.
Jeśli komuś pomoże to w podjęciu decyzji, czy sięgnąć to tę książkę (drukowaną, czytaną), to "My" jest bez wątpienia pierwowzorem Orwellowskiego "1984" i "Nowego wspaniałego świata" Huxleya. Powieść znacznie od obu "naśladownictw" znacznie wcześniejsza i - w mojej opinii - doskonalsza.
Orwell jest bez porównania lepszy od Huxleya. A Zamiatin mimo pomysłów z łożem elektrycznym i komorą gazową mógłby być lepszy.
OdpowiedzUsuń