Kolejne tłumaczenie w dorobku Witolda Bartkiewicza, i kolejna mikropowieść Poula Andersona.
"Tygrysa za ogon" to mikropowieść z 1951 roku, ale równie dobrze mogłaby powstać dziś. Jej głównym bohaterem jest James Bond przyszłości Dominic Flandry, stający samotnie do walki z barbarzyńskim imperium.
Całość nie jest zbyt długa i obiecuję, że treścią się nie zawiedziecie.
https://mega.nz/#!7QwU3LoZ!7-WEWdf_3mGlM9Rp13-nlh8LrA1kYPGir6Z2WKyMirg
http://ramoty.poczytajmimako.pl/index.php?dir=SF/&file=Poul%20Anderson_Tygrysa%20za%20ogon.rar
Przyznaje że byłem sceptycznie nastawiony do tych jak je nazywasz "ramotów", pewnie przez moją ignorancje ;d ale są całkiem spoko. Ostatecznie czemu kilkadziesiąt lat temu miały by powstawać słabsze książki niż dziś. Chętnie posłuchał bym czegoś autora który napisał "Ślepowidzenie" Albo F. Herberta oprócz Diuny, może kiedyś, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń0 : 9 czyli 0 : 3, 0 : 3, 0 : 2, 0 : 1. Trafiony...zatopiony...
UsuńDisce puer...
Ufff... No i dość.
OdpowiedzUsuńOd dziś każda pozycja, w której padnie termin "Imperium" / "Imperium Kosmiczne" / "Imperium Galaktyczne", gdzie znajdzie się bredzenie o "barbarzyńcach" wynajętych, przez "księcia Korony" / "Imperatora", lub podobne średniowieczne dziwo-monstrum, wyląduje tam, gdzie jest jej miejsce...w koszu...
Mam dość niczego nowego nie wnoszących popłuczyn po Asimovie i Clarke'u, mieszania szlachetnego trunku science-fiction z "prytą" porzeczkową fantasy...
Szkoda mózgu, czasu, uszu, oczu...
Powyższe w najmniejszej mierze nie dotyczy talentu, trudu i czasu P.T. Mako.
Dziękuję.
Wielkie dzięki! Ja mam ciągle "mało" - mogę słuchać do imentu! :)
OdpowiedzUsuńJeden lubi wąchać fiołki, drugi uwielbia czosnek - inny skarpetki... De gustibus non...etc...
UsuńCo zatem polecasz @JanJanowicMazurowic z kolekcji ramotów przeczytanych przez Mako? Bo chętnie bym czegoś posłuchał.
Usuń