Weronika

sobota, 6 grudnia 2014

Wy mnie tak nie naciskajcie, bo ja się w sobie zamknę

Rozumiem, że zaczynając w zamierzchłej przeszłości dyskusję nad ewentualnymi nagraniami prozy Martina wsadziłem przysłowiowy kij w równie przysłowiowe mrowisko.
Zauważyłem - bo się nie zauważyć nie dało - że dyskusja ta wykroczyła także poza skromne progi tego bloga.
Przyjmuję też do wiadomości wieści, którymi się ze mną (i z czytelnikami tego bloga) dzielicie, o tym, że widoki na prawdziwy audiobook "Nawałnicy mieczy" zdają się być marne. Choć Groot mi świadkiem, że nie mam pojęcia, dlaczego - posiadając prawa wydawnicze do tego niewątpliwego bestsellera - Wydawca nie chce zarobić jeszcze trochę więcej. (Być może kluczem jest tu słowo "trochę" zamiast "mnóstwo".)

A ja się trochę porwania na "Nawałnicę mieczy" boję. I proszę, nie dziwcie mi się zanadto.

Jeśli produkcja (lub nie) komercyjnego audiobooka rozbija się o pieniądze (a o cóż innego mogłaby się rozbijać?), to po nagraniu wersji niekomercyjnej mógłbym się stać wymarzonym osłem ofiarnym - kimś, przez kogo szanse na "zyliard pieniąchów" przeszły koło nosa; wcieleniem chamskiego pirata, przez którego cały rynek audiobooków ryje ziemie i nie pozwala godziwie żyć autorom, aktorom, wydawcom i panom ochroniarzom z ZAIKSu.

Nie wiem, jaką decyzję ostatecznie podejmę. Naprawdę. Nie certolę się, nie domagam pochwał i zachęt na siłę. W tym temacie jestem w kropce. I decyzja tak czy inaczej jest wyłącznie moja, bo i moje będą jej wszelkie konsekwencje.

26 komentarzy:

  1. a ja ci powiem mako, że miej głęboko w du... yyy... w mrowisku stanowisko wydawnictw i innych osiołków.
    to tak jak było ze mną i z ołowianym świtem. najpierw sam dyrektor marketingu mi podziękował i stwierdził, że zrobią to profesjonalnie, z przytupem, z orkiestrą, fajerwerkami, lotem na księżyc itp itd etc. dominus sanctus. i koniec.
    przez rok czasu była cisza.
    a ja nagrałem audiobooka informując autora michała gołkowskiego, że chcę oddać nagranie wydawnictwu za darmo.
    i też była cisza. nikt nie był zainteresowany.
    michał dzięki tej książce odleciał na wyżyny, dostał kopa w karierze i odleciał wyżej.
    mało go chyba to obchodziło czy audio będzie czy nie, bo i tak już praw nie miał, gdy podpisał cyrograf z wydawnictwem.

    i tak samo było z konkursem na mrówańczę, który wygrałem.
    po czym cichcem wydawnictwo się wycofało, bo mimo wygranej "poziom nagrania nie był wystarczający na ogólnopolską reklamę".
    nagrody głównej również nie dostałem (czyli kultowego plecaka) bo mieli opóźnienie miesięczne z wysłaniem nagrody, po czym się okazało, że plecak ma dziurę i jako nagrodę pocieszenia dostałem 3 koszulki i kalendarz.

    KIJEM W KIBLU NIE NAMIESZASZ.... parafrazując pewne przysłowie.
    my róbmy swoje. oni niech się bujają.... na choinkach.
    ważne jest to, że na apel, który mam na swoim chomiku jest odzew. mam nadzieję, że na twój apel też ludzie ślą kasę.
    nawet jeśli to będzie od tych wszystkich fanów 50zł miesięcznie to i tak te 5 dych może bardzo pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    Mako jakąkolwiek decyzję podejmiesz będzie WŁAŚCIWA ,gdyż TY tu rządzisz :)
    Z tego co czytałem Twoje wypowiedzi nie uginasz się ale wybierasz to co Ci pasuje i w czym gustujesz .
    Mam nadzieję że nie będziesz się poddawał głosom które "coś " chcą , tylko to co Ci dyktkuje serducho:)
    Jak dla mnie jak najwięcej SW w każdym Twoim wydaniu :)
    Pozdrawiam i tak jak już kiedyś pisałem dużo zdrowego gardła i mnóstwa czasu na nagrywanie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydawnictwa Nawałnicy nie będzie. Bez przesady, skoro 2 lata nie wydają tego w wersji fizycznej (prawie dwa lata). To znaczy że fandomowskie produkty powinny mieć spokojnie prawo pierwszeństwa, tym bardziej że nie czerpiesz z tego żadnych finansowych korzyści (popraw jeśli się mylę). Także nie zawiedź fanów Mako, nie zawiedz!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wnioskuję, że problemów prawnych do tej pory nie miałeś, skoro nadal działasz? Czy z Diuną sytuacja nie wyglądała podobnie? Komercyjny audiobook Diuny krótko po twoim, kolejne tomy Twojego autorstwa. Jeśli wtedy się dobrze skończyło.... Chociaż na kolejne tomy ze strony Rebisu już chyba nie ma co liczyć, chociaż przecież liczba fanów cyklu (a więc i klientów) też imponująca. W ogóle gdyby wydawnictwa nagrywały wszystko co jest tego warte (licząc liczbą fanów) to nie miałbyś w ogóle roboty, ale ten rynek niestety tak jeszcze nie działa. Obawiam się, że ze strony Wydawnictwa Solaris takiego Ślepowidzenia nie doczekamy się nigdy.

    Patrząc na poczynania Zysku wydaje mi się, że oni się zwyczajnie na audiobookach sparzyli. Najpierw kosmicznie droga z ich perspektywy Gra o Tron, która widocznie się nie zwróciła do końca. Potem megaprodukcja Korony Śniegu i Krwi (a miała już wcześniej swojego tradycyjnego audiobooka), która już klapą z tego punktu widzenia musiała być kompletną, bo nawet nie zaistniała za bardzo w świadomości konsumentów (w przeciwieństwie do słuchowiskowego GoT) więc nawet efekty synergii na sprzedaż cyklu za bardzo nie ma. Potem Starcie Królów, z którym problem był już na starcie ze względu na wadliwie wytłoczone płyty. Dla Zysku (i większości wydawnictw) audiobooki to chyba nadal trochę poboczna ciekawostka, traktowane bardziej jako forma promocji głównego biznesu papierowego niż poważne źródło dochodu. A tutaj jeszcze dochodzi problem z zagranicznym autorem, który ma własnego agenta, który wszystko musi zaakceptować, kolejny poziom uzgodnień do załatwienia... Łatwiej zabrać się za wydanie kolejnej książki, gdzie teren mocniej zbadany, robiło się to już tysiące razy i łatwiej nakreślić prognozy zysku.

    Jakakolwiek by nie była przyczyna fakty są takie, że perspektywy są pesymistyczne... a serca ludzkie łkają z tęsknoty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Mako , ja bez względu na to co nagrasz i tak będę cię słuchał . Dzięki tobie z radością chodzę do pracy (nocna zmiana) słuchać trylogii DIUNY jak i świata SW .
    Najważniejsze , że życiu robisz to co lubisz i nie patrz tak bardzo na tych którzy domagają się czegoś od ciebie w sensie "nagraj to , nagraj tamto" , bo moim zdaniem sami nie wiedzą czego chcą i tylko "truć d..ę" potrafią i narzekać na wszystkich dookoła.
    A tak z innej beczki czytałeś może książkę 'Rekonfiguracja' - Andrzej Danilkiewicz
    Ja czytałem (słuchałem bo jest audiobook) i myślę że książka trafi w twój gust
    Naprawdę polecam , już kilka razy wracałem do tej książki - AJ

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam Pana, również czekam na Nawałnice. Jednakże, być może zainteresowało by Cię to przedsięwzięcie.

    http://www.nowypotter.eu/news.php

    Wiem że od dłuższego czasu autor szuka osoby która stworzyłaby audioobooka, może byłbyś zainteresowany ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest duzo roznych ksiazek do czytania. Po co akurat Nawalnice ? Przyczepia sie do Maka i zawiesi jeszcze wszystko. Troche mozna poczytac od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A może by tak coś z XIX wieku? Prawa autorskie wygasły już dawno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaciekawiłeś mnie. Jakieś propozycje? Ja mam "Zwierciadlaną zagadkę" Deotymy oraz Uniłowskiego - choć to raczej początek XX w.

      Usuń
    2. Nazwiska, które na poczekaniu przychodzą mi do głowy to oczywiście Verne, Wells, Lovecraft ale tutaj pewnie sporo pozycji zostało już przeczytanych.

      Natomiast jeżeli nie trzymamy się sztywno klimatów około sajyns-fikszyńskich, to pozostaje cała masa literatury pięknej, która cierpliwie czeka na swoja kolejkę.

      Na przykład taki Henry Fielding w ogóle jest ignorowany, choć to akurat jeszcze większa prehistoria, bo wiek XVIII, ale choćby dla samej egzotyki czasoprzestrzennej warto byłoby spróbować ;)

      Historia życia Toma Jonesa, Joseph Andrews.

      Usuń
  9. Mako, wiem że może wydam się nadgorliwy, ale dasz Nam znać jaką podjąłeś decyzję ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Można chyba zamknąć temat pt. "audiobook oficjalny - będzie czy nie będzie?". Moja dzisiejsza korespondencja z Zyskiem:

    > Dzień dobry.
    >
    > Bardzo proszę o informację na temat aktualnej daty premiery audiobooka
    > Nawałnica Mieczy na podstawie książki George'a R. R. Martina.
    >
    > Pozdrawiam,
    > XXX

    Dzień dobry,
    niestety ale póki co audiobboka nie będzie, o ile w ogóle się ukaże.

    Pozdrawiam serdecznie
    YYY

    Swoją drogą kiedy jakieś pół roku temu zapytałeś o punkt widzenia swoich słuchaczy na kwestię nagrania Nawałnicy sam wtedy postulował wstrzymanie, bo przecież Zysk wyda swój komercyjny audiobook i nie ma co dublować pracy... Wyszło na to, że pokładałem za dużo wiary w wydawcę. Szkoda, bo odłożenie tego "na świętego nigdy" może oznaczać w tym przypadku całe lata, albo cytując... o ile w ogóle się ukaże.

    Mako, traktuj moje roztrząsanie tego tematu jako działanie informacyjne, a nie wywieranie presji. Decyzją o nagraniu Nawałnicy ucieszyłbyś wiele osób, ale oczywiście nikt nie ma względem tego prawa do postawy roszczeniowej. Swoją drogą w komentarzach na twoim blogu i tak wygląda to nieźle (chyba, że ostro moderujesz) - samemu zdarza mi się zorganizować co jakiś czas (właściwie to równo co rok) coś pro publico bono i czasami w podzięce natrafiam na czysty niesprowokowany internetowy hejt (na szczęście rzadziej niż częściej). Troska o zdrowie nakazuje traktować to jako okoliczności przyrody i iść dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie z Martina oprócz Gry o Trony, są i inne ciekawe pozycje, także z serii pieśni.

      Usuń
  11. Skoro od Twojego tizzera mija już rok, a oni nawet nie dali jakiejkolwiek wiadomości o planach to chyba nie ma co się zastanawiać i czas uszczęśliwic fanów.
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja zacytuję wskazanego przez mako majsela: "jak bardzo można nie mieć czasu, żeby nie móc przeczytać książki[...]? [...] ludzie!!!!! pogięło was????????????????" Kontekst może trochę inny, ale idea ta sama. Nie wierzę, że mając książkę, którą bardzo chce się poznać, trzeba czekać na audiobooka. No chyba, że mówimy o osobach niewidzących/niedowidzących, ale to całkiem inna sprawa... Podsumowując - nigdy nie ośmielę się prosić mako o wybór/zmianę repertuaru (no chyba że znów będzie sonda) - to co nagrywa i tak jest fantastyczne i jest niejako "wartością dodaną"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tu się mylisz. Sam czytam dużo, ale i słucham dużo. I jeśli jest możliwość posłuchania czegoś, to się cieszę, bo mogę zaoszczędzony czas poświęcić lekturze innej książki - takiej, której nikt nie ma w planach nagrać.

      Jakiś czas temu naszła mnie ochota na odświeżenie Amberu. Traf chciał, że Mako postanowił nas rzeczonym Amberem uszczęśliwić. Tak więc teraz czekam na zakończenie cyklu i wrzucę do słuchawek.

      Generalnie chodzi mi o to, że można nie mieć czasu na przeczytanie czegoś. Można też tego czasu mieć mało. Bo praca, bo dzieci, bo różne inne powody - generalnie kwestia sytuacji i priorytetów. Gdybym sam był w takiej sytuacji być może też bym się do kogoś zwrócił... Więc może lepiej nie generalizować?

      PS. Oczywiście nie mówię tu o takich, którym się przeczytać książki po prostu nie chce.

      Usuń
    2. Mnie nie chodzi o sytuację "Fajnie, że jest audiobook, tę pozycję sobie posłucham a tę przeczytam." Sam tak robię - dzięki audiobookom mako miałem np. szanse zapoznać się z dopiskami do Diuny - papierowe wersje były daleko w kolejce. Ale myślenia w stylu "Nagrajcie audiobooka, bo nie mam czasu/możliwości/[jakiekolwiek tłumaczenie] przeczytać" nie jestem w stanie zrozumieć.

      Usuń
    3. To spójrz na wypowiedź niżej. Są ludzie, którzy nie mają czasu usiąść w spokoju z książką. I tak jak pisałem - skoro chcą ją przeczytać, to mogą chcieć również zapłacić za jej nagranie. Dość logiczne, szczególnie że zarówno książkę drukowaną jak i audiobooka "oficjalnego" kupujesz i płacisz

      Oczywiście tak jak pisałem wcześniej - wszystko zależy od sytuacji. W opisanej przeze mnie - jest to jak najbardziej zrozumiałe. Ale gdy przez kogoś przemawia niechciejstwo, to już zupełnie inna sprawa...

      Usuń
    4. Raczej żadne wytłumaczenie. Owszem, praca kierowcy wybitnie pozwala na korzystanie z dobrodziejstw audiobooków - można połączyć pracę z czymś przyjemnym, ale znowu czy kierowca pracuje tyle, że nie ma czasu przeczytać książki? Nawet jeśli jeździ w długie trasy i nocuje poza domem, to czemu nie książka do poduszki a potem do śniadanka? Testowane, zawsze na wyjazdach udaje mi się przeczytać dodatkową książkę...

      Usuń
    5. Pozwólcie, że Wam przerwę. Szczęśliwie w tym zakresie mamy wolność, i każdy robi jak chce i jak uważa.

      Usuń
    6. Mako - nikt nikomu nic nie narzuca, więc niczyja wolność nie jest zagrożona ;)

      A wracając do kierowców - chociaż nie tylko ich się to tyczy. Wielu ludzi naprawdę nie ma czasu zjeść śniadanka, a co dopiero przy nim czytać. Ludzie mają różne obowiązki - praca, rodzina itd. Czasem jest to kwestia wyboru - skoro mam wolne popołudnie po raz pierwszy od dwóch tygodni to mam pobawić się z dzieckiem czy poczytać książkę? I nie - nie jest to wydumana sytuacja - sam znam takich ludzi.

      Czy kierowca pracuje tyle? Nie wiem. Ale jeśli chce utrzymać rodzinę (np. 2 dzieci i niepracująca żona), odłożyć na wakacje, jakiś remont - często pracuje w sumie jakieś 1,5-2 etaty. Wieczorem poczytać? Nie. Trzeba się wyspać, żeby następnego dnia znowu na 2 etaty...

      To naprawdę nie są takie rzadkie sytuacje, jak się wydaje.

      Sam mam pod tym względem nienajgorszą sytuację i audiobooki są dla mnie raczej ułatwieniem i przyjemnością, a nie koniecznością. Ale miewałem takie okresy w życiu, że o poczytaniu książki mogłem tylko pomarzyć...

      Rozumiem, że albo nie musisz pracować, albo masz naprawdę dobrą pracę. Rozumiem też, że nie masz żadnych problemów rodzinnych. Znaczy - masz czas na czytanie. Ale naprawdę - są tacy, co nie mają tyle szczęścia.


      Swoją drogą u majsenbauma przerodziło się to w całkiem zacną akcję WOŚP-ową

      Usuń
    7. Pracować muszę. Sporo. Telewizji oglądać nie muszę. Dzieci mam odchowane. I mam dużo szczęścia.
      A Majsel, moim zdaniem, prosi się o kłopoty, przy całej szlachetności i dobrej woli tego faceta.

      Usuń
    8. Proszenie się o kłopoty może jednak nie, raczej balansowanie na linie. Nawet jeśli znajdzie się podstawa prawna to kto będzie chciał robić sobie czarny pijar i pozywać WOŚP ;)

      Zresztą zawsze może się okazać, że nagra książkę, z którą nie ma problemów o do praw autorskich. Np. taki Peter Watts udostępnia swoje książki na licencji Creative Commons License, tym samym jej tłumaczenie też musi być wydane na tej licencji, co otwiera furtkę na legalne nagranie audiobooka, nawet komercyjnego (tak przynajmniej widzę ten przewód).

      Usuń
  13. ja jestem zawodowym kierowcą, i Mako jest moją ostatnią nadzieją jako fana Martina w najbliższym czasie na regularne przygody z Mistrzem.

    Także, czekamy drogi Mako!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niewątpliwie jakbyś jednak zdecydował się liznąć tak znaczące dzieło, to nie wątpie że przybędzie Ci spora grupa słuchaczy. Trzymam kciuki za Nawałnice!

    OdpowiedzUsuń