Weronika

wtorek, 16 grudnia 2014

Stało się, co się stać musiało

W każdym razie, kiedyś.

Ten dramatyczny wstęp ma za zadanie wzbudzić w Was współczucie i zaniepokojenie.

Meritum jest natomiast takie, że komputer stanowiący miejsce dokonywania nagrań postanowił dziś, że nażył i napracował się dość.
Właściwie to cud, że awaria nie nastąpiła w wigilię, lub pierwszy dzień świąt, kiedy o jakichkolwiek naprawach nie ma mowy.
Umówiłem się już z odpowiednim specem i za chwilę muszę wytaszczyć blaszaka do serwisu.

I - cóż - zobaczymy co będzie dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz