Mikro-powieść z 1950 roku, kolejna pozycja w znajdujących się w domenie publicznej tłumaczeniach Witolda Bartkiewicza.
Dziś nikt by tej powieści nie napisał lokalizując jej akcję na Wenus - zbyt dobrze wiemy, że nie mogłaby się tam toczyć. Pewnie nikt też nie użyłby równie "ziemiopodobnych" zagrożeń czerpiących z naszych atawizmów. Ale czy oznacza to, że dziś nikt nie stworzyłby takiej powieści?
Nic podobnego! Każdego roku powstają nowe powieści czerpiące z tego samego wzorca - powieści wojenne o bohaterskich lub przegranych zmaganiach z wrogiem.
Jeśli pozwolicie, aby pewien konkretny kostium nie przesłonił Wam treści, z czytania (słuchania) Bennetta będziecie czerpać przyjemność.
https://mega.nz/#!rMRnjAra!U3GuVxxNgsSbKpJUBDpPLZIPlp-DkGwvbZ0DELZmSGQ
http://ramoty.poczytajmimako.pl/index.php?dir=SF/&file=Keith%20Bennett_Rakieciarze%20maja%20kudlate%20uszy.rar
Dzięki Mako za świetną pracę!
OdpowiedzUsuńDzieki Mako za twoją prace, chociaż te śmieszne historyjki wszystkie razem wzięte nie sa nawet w połowie tak dobre jak choćby jedna Diuna. Szacunek że dalej ci się chce czytać takie rzeczy mimo że ludzie średnio chcą to słuchać
OdpowiedzUsuńsuper - powrót do dzieciństwa kiedy odkrywałem SF. To są perełki - i dzięki i szacun za pasję :)
OdpowiedzUsuń